- 106 separatystycznych bojówkarzy biorących udział w trwających od poniedziałku zamieszkach w Katalonii aresztowano do dzisiejszych godzin popołudniowych- poinformowały władze Hiszpanii. W nocy strażacy ugasili ponad 90 ognisk rozpalonych przez manifestantów.
Według służb cywilnych Katalonii łącznie w regionie straż pożarna interweniowała głównie po to, aby gasić płonące na ulicach barykady, w większości wykonane przez protestujących z kontenerów na śmieci i opon.
W kilkudziesięciu przypadkach konieczne było ugaszenie podpalonych przez protestujących ławek miejskich, a także sklepowych witryn. Straż pożarna potwierdziła też przypadki użycia butelek z benzyną oraz petard, którymi część manifestantów rzucała podczas nocnych zamieszek w funkcjonariuszy policji.
Minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Fernando Grande-Marlaska poinformował dziś, że podczas nocnych starć w katalońskich miastach policja aresztowała osiem osób. W czwartek wieczorem przedstawiciel socjalistycznego gabinetu Pedro Sancheza szacował, że zarzuty postawiono 98 osobom.
Przed południem w piątek, który w Katalonii jest dniem strajku generalnego, w dużych miastach i wielu mniejszych miejscowościach wyruszyły marsze sprzeciwu wobec poniedziałkowego wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który skazał dziewięciu katalońskich separatystów na karę od 9 do 13 lat więzienia za organizację nieuznawanego przez Madryt referendum w sprawie niepodległości Katalonii w 2017 r.
Szacuje się, że w piątkowych marszach w całej Katalonii uczestniczyło ponad 100 tys. osób, które m.in. w Barcelonie, Geronie i Tarragonie zablokowały główne arterie miasta.
Od poniedziałku w zamieszkach w Katalonii rannych zostało ponad 300 osób. W środę zmarł w szpitalu 65-letni turysta z Francji, który dostał zawału serca w trakcie zamieszek na lotnisku El Prat w Barcelonie.
Dziś rano służby medyczne Katalonii poinformowały, że w efekcie nocnych zamieszek w regionie uszczerbek na zdrowiu poniosło "wiele osób". Po północy regionalne media mówiły o ponad 20 rannych.