W 2024 roku odbęda się wybory w Rosji. Trudno spodziewać się, aby zachowały one chociaż cień demokratycznego charakteru, co zresztą potwierdzają słowa rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, który to w wywiadzie dla "New York Times" stwierdził, że obecny dyktator zdobędzie w nich ponad 90 procent głosów.
- Nasze wybory prezydenckie to nie do końca demokracja, to kosztowna biurokracja. Putin zostanie ponownie wybrany w przyszłym roku z ponad 90-procentowym poparciem - stwierdził Dmitrij Pieskow.
Putinowski rzecznik zapowiedział przy tym, że Rosja nie podpisze żadnego porozumienia pokojowego i będzie kontynuować "operację specjalną" w przewidywalnej przyszłości.
Po ukazaniu się rozmowy Pieskow przekonywał, że jego słowa zostały "zmanipulowane". - Odpowiedź była następująca: poziom konsolidacji społeczeństwa wokół prezydenta jest absolutnie bezprecedensowy i już teraz można powiedzieć, że jeśli jego kandydatura zostanie przedstawiona, zostanie ponownie wybrany z ogromną przewagą - przekonywał. - Sam prezydent powiedział i nalegał, że wybory muszą się odbyć, że jest to wymóg demokracji - dodał.