Urzędujący aktualnie prezydent oraz jego główny konkurent zdobywają niemal takie same poparcie w badaniu preferencji wyborczych portalu Al Monitor, o czym poinformowała wczoraj redakcja. Oddanie głosu na urzędującego prezydenta - Tayyipa Erdogana zapowiada 45,2 proc. respondentów. Na Kemala Kilicdaroglu, przewodniczącego kemalistycznej ((republikanizm, równość, rządy ludu, sekularyzm, reformizm, nacjonalizm, etatyzm) Republikańskiej Partii Ludowej oddanie głosu deklaruje niewiele mniej, bo 44,9 proc. ankietowanych. Wybory planowane są na 14 maja.
70 proc. uczestników badania - twierdzi Al Monitor - za najważniejszy problem stojący przez Turcją uważa sytuację gospodarczą kraju, a zwłaszcza inflację, która w marcu wynosiła ok. 50 proc.
45,8 proc. respondentów jest zdania, że sprawy państwa idą w złym kierunku, przeciwnego zdania jest niemal 30 proc. Aż 89,3 proc. uważa, że tegoroczne wybory będą dla przyszłości Turcji bardzo ważne, a zaledwie 1 proc. - że nieważne.
Przeciwnik prezydenta Erdogana jest wspólnym kandydatem sześciu opozycyjnych ugrupowań. Blok, który reprezentuje, zobowiązał się do przywrócenia Turcji systemu parlamentarnego, zapowiedział również, że jeżeli opozycja przejmie władzę, przewodniczący wchodzących w skład koalicji partii piastowaliby stanowiska wiceprezydentów.
Majowe wybory będą jednym z największych politycznych wyzwań dla rządzącego od dwóch dekad Erdogana. Wyborcy mogą wziąć pod uwagę zarówno złe zarządzanie gospodarką, jak i fakt, że budynki, które zawaliły się w efekcie lutowego trzęsienia ziemi, były stawiane z pominięciem norm bezpieczeństwa sejsmicznego.