Najwyższą frekwencję oraz najmniej głosów oddanych przeciw niepodległości Kurdystanu odnotowano w północnej części regionu, gdzie najsilniejsze wpływy ma Partia Demokratyczna Kurdystanu (PDK). Jej liderem jest prezydent Kurdystanu Masud Barzani. W prowincji Dahuk w głosowaniu wzięło udział 95 proc. uprawnionych, z czego 93 proc. opowiedziało się za niepodległością.
Również w stołecznej prowincji Irbil odnotowano wysoką, ponad 90-procentową frekwencję, a za niepodległością opowiedziało się tam 87 proc. głosujących. Podobne wyniki napłynęły z pozostających poza Kurdystanem spornych terenów prowincji Niniwa oraz Kirkuk.
Znacznie niższa frekwencja oraz odsetek głosujących za niepodległością były w południowych prowincjach Kurdystanu. W Sulejmani głosowało tylko nieco ponad 51 proc. uprawnionych, a 27 proc. uczestników zaznaczyło odpowiedź negatywną. Sulejmani to drugie co do wielkości miasto irackiego Kurdystanu, w którym główną rolę odgrywają dwie inne partie: Patriotyczna Unia Kurdystanu (PUK) oraz Gorran. Ta druga partia wypowiadała się przeciw organizacji referendum, twierdząc, że nie doprowadzi ono do niepodległości, lecz utraty tzw. terenów spornych, w tym Kirkuku, na rzecz Bagdadu.
Podobne wyniki odnotowano w prowincji Halabdża, gdzie znaczące wpływy mają kurdyjscy islamiści związani z Kurdyjską Grupą Islamską (Komal), która dopiero w przeddzień referendum opowiedziała się za poparciem niepodległości. W Halabdży głosowało 53,5 proc. uprawnionych, z czego 79 proc. wybrało niepodległość. Poniżej 70 proc. uprawnionych poszło również do głosowania na terenach spornych w prowincjach Dijala oraz Salah ad-Din, jednak tam za niepodległością opowiedziało się aż 96 proc. głosujących.
Dziś rano Niezależna Wysoka Komisja ds. Wyborów i Referendum (IHCER) poinformowała o wielu atakach hakerskich na jej serwery. Zapewniła jednak, że ataki te były nieudane. Oficjalne wyniki ogłoszone zostaną później niż się spodziewano, tj. w ciągu 72 godzin od zakończenia głosowania.