Wróg nie ustaje w ostrzeliwaniu niektórych regionów Ukrainy. Pociski i bomby niemal codziennie spadają na obwody czernihowski oraz sumski. Doszczętnie zniszczone jest już miasto Wołnowacha na wschodzie kraju, a straty po licznych ataków liczy również Kijów.
Rosja codziennie ostrzeliwuje tereny w obwodzie czernihowskim i sumskim na północy i północnym wschodzie kraju – oświadczył we wtorek .
- Rosja prowadzi ostrzały codziennie, szczególnie w obwodzie czernihowskim (na północy) i sumskim (na północnym wschodzie), i to po kilka razy w ciągu dnia – powiedział rzecznik straży granicznej Ukrainy Andrij Demczenko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Jak dodał, Rosjanie używają moździerzy i granatników automatycznych.
- Odnotowujemy również działania lotnictwa – zarówno samolotów, jak i śmigłowców, które podlatują do granicy, strzelają i odlatują nad terytorium Rosji
– oświadczył Demczenko. Powiedział również o przypadkach, gdy samoloty rosyjskie wlatują nad terytorium Ukrainy i ostrzeliwują terytorium Rosji, „by następnie oskarżyć Ukrainę”.
- W ten sposób jeszcze bardziej zaostrzają sytuację – ocenił.
Dodał, że w ostatnich dniach Rosjanie ostrzeliwują terytorium Ukrainy z wyrzutni rakietowych.
Rosjanie ustali w atakach na stolicę kraju, Kijów, jednak wciąż istnieje tam duże ryzyko ostrzału. Dotychczasowe działania Rosji doprowadziły do opuszczenia miasta przez ok. 1 mln mieszkańców.
- W Kijowie jest już 2,5 mln ludzi. Przed wojną w stolicy mieszkało 3,5 mln
– powiedział mer stolicy, Witalij Kliczko, którego cytuje we wtorek portal Hromadske.
W publikacji na Telegramie Kliczko powiadomił także o skali zniszczeń w stolicy w wyniku rosyjskich ataków rakietowych.
- Uszkodzonych zostało w sumie 390 budynków. 222 z nich to wielopiętrowe bloki mieszkalne – napisał mer ukraińskiej stolicy. Ogółem na odnowienie wszystkich zniszczonych budynków potrzebne jest ponad 70 mln euro.
Wołnowacha, miasto w obwodzie donieckim, jest zniszczona w 90 procentach, ale Rosjanie kręcą tam propagandowe reportaże, np. o rozpoczęciu nauki w szkołach - powiedział dzisiaj ukraiński parlamentarzysta Dmytro Łubinec.
Łubinec powiedział także, że z 25 tysięcy mieszkańców Wołnowachy pozostały niespełna 3 tysiące; większość wyjechała na tereny kontrolowane przez Ukrainę. Ci, którzy nie zdołali tego zrobić, są zmuszeni jechać do Rosji, przy czym muszą oddawać dokumenty ukraińskie i złożyć odciski palców. Według parlamentarzysty ludzie ci trafiają do najbiedniejszych regionów Federacji Rosyjskiej.
Parlamentarzyści ukraińscy otrzymują od obywateli zgłoszenia o przypadkach, gdy Rosjanie nie oddają krewnym dzieci, których rodzice zginęli. Dzieci te są wywożone przymusowo do Rosji - opisywał Łubinec.
Relacjonował, że na terenie obwodu donieckiego Rosjanie utworzyli obozy filtracyjne, są one również w samej Rosji. Filtracji poddawani są Ukraińcy w wieku od lat 14. Policjanci ukraińscy są zmuszani do składania przysięgi na wierność Rosji. Obywatele Ukrainy, którzy mają status kombatantów, czyli walczyli z separatystami w Donbasie, są rozstrzeliwani - powiedział parlamentarzysta.
Podkreślił, że Rosjanie wprowadzają swoją okupację, a nie władzę separatystycznych "republik ludowych".
- Wszystkie zbrodnie popełnia Rosja
- powiedział Łubinec.