W sześciu eksplozjach, do których doszło w Niedzielę Wielkanocną w kościołach i hotelach na Sri Lance, zginęło co najmniej dziewięciu cudzoziemców - podaje agencja AFP, powołując się na źródła w tamtejszej policji. MSZ weryfikuje informacje dotyczące ewentualnej obecności Polaków wśród poszkodowanych.
Do 156 zabitych wzrósł bilans ofiar śmiertelnych w serii eksplozji, do których doszło w Niedzielę Wielkanocną w kościołach i luksusowych hotelach na Sri Lance. Wśród zabitych jest 35 cudzoziemców - podaje AFP, zaznaczając, że wśród ok. 400 rannych jest wiele osób w stanie krytycznym.
Polskie służby dyplomatyczne i konsularne weryfikują i gromadzą informacje dotyczące ewentualnej obecności Polaków wśród poszkodowanych na Sri Lance - poinformowała rzecznik MSZ Ewa Suwara.
Suwara powiedziała, że ta procedura trochę potrwa, a na tę chwilę MSZ nie ma żadnej potwierdzonej informacji o poszkodowanych Polakach.
- Jesteśmy w kontakcie z władzami na miejscu
- podkreśliła rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Premier Sri Lanki Ranil Wickremesinghe potępił "tchórzliwe ataki", do których doszło na wyspie oraz zwołał nadzwyczajne posiedzenie rządu.
- Zdecydowanie potępiam dzisiejsze tchórzliwe ataki na nasz naród. Apeluję do Lankijczyków, aby byli zjednoczeni i silni w tym tragicznym czasie
- napisał Wickremesinghe na Twitterze. Dodał, że jego gabinet wprowadza "natychmiastowe środki, by opanować sytuację".
Do eksplozji doszło prawie jednocześnie w trzech kościołach w czasie mszy świętej i trzech hotelach. Źródła w lankijskich służbach bezpieczeństwa podawały, że prawdopodobnie co najmniej dwa z wybuchów były dziełem zamachowców samobójców.