Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Węgry o nominacjach w UE: to „udana układanka”. I wielki sukces krajów Grupy Wyszehradzkiej

Prorządowa prasa węgierska uznała nominowanie dotychczasowej minister obrony Niemiec Ursuli von der Leyen na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej za zwycięstwo Grupy Wyszehradzkiej. Także lewicowy dziennik „Nepszava” pisze, że wynik szczytu „odpowiadał oczekiwaniom krajów wyszehradzkich”, które sprzeciwiły się osobie Timmermansa, „bo powiązałby wypłatę wsparcia finansowego z praworządnością”.

„(...) rezultat obrad jest wielkim sukcesem krajów Grupy Wyszehradzkiej, bo z jednej strony zablokowały objęcie stanowiska szefa Komisji przez (Fransa) Timmermansa – a nawet nie dostał on żadnego stanowiska kierowniczego – z drugiej zaś pokazały, że występując jednomyślnie są ważnym sojusznikiem, w danym wypadku dla Włoch, i zakończyły walkę po stronie zwycięzców”

Reklama

– napisała komentatorka dziennika „Magyar Hirlap” Mariann Oery.

Według niej udaremnienie objęcia stanowiska szefa KE przez Timmermansa ma znaczenie, gdyż jest to polityk, który „o przyszłości Europy gawędzi z (amerykańskim finansistą) George’em Sorosem, a kraje środkowoeuropejskie pouczał, że teraz będzie społeczeństwo otwarte 'multikulti' i proszę się do tego przyzwyczaić, bo nie uchroni przed tym żadne ogrodzenie”.

„Choć zdaniem wielu wraz z klęską systemu kandydatów wiodących oddaliliśmy się od odnowy Europy, to obecne wydarzenia oznaczają punkt zwrotny. Europejskie status quo ostatecznie się zmieniło”

– czytamy.

Według Oery lista nominowanych na kierownicze stanowiska UE mogłaby być jednak lepsza, np. jedno z nich mógłby objąć Słowak Marosz Szefczovicz.

Także publicysta innego prorządowego dziennika „Magyar Nemzet”, Laszlo Szoecs pisze w środę o „udanej układance”.

„Po pierwsze udało się nam udaremnić zamiary Timmermansa, który jako wiceszef junckerowskiej Komisji nękał Budapeszt, Warszawę i Bukareszt oraz szczycił się przyjaźnią z George’em Sorosem. A po drugie, w osobie niemieckiej minister zwyciężyła faworytka Grupy Wyszehradzkiej, którą poparli najpierw Włosi, a potem Francuzi i Niemcy”.

Według Szoecsa szczyt w Brukseli ujawnił też fundamentalną prawdę, że niezależnie od tego, jak dużo mówi się o wspólnych europejskich wartościach i o solidarności, to na trzy najważniejsze stanowiska nominowano Niemkę (von der Leyen), Francuzkę (Christine Lagarde na szefową Europejskiego Banku Centralnego) i Belga (Charles'a Michela na szefa Rady Europejskiej) – „polityków dwóch najważniejszych zachodnich państw członkowskich oraz trzeciego, który zapewnia UE siedzibę”.

„To rozwiązanie jest rezultatem twardego dbania o interesy narodowe. Dlatego moralne zwycięstwo należy się tym, którzy zawsze szczerze mówią o realizacji interesów narodowych”

– ocenił Szoecs.

Także lewicowy dziennik „Nepszava” pisze, że wynik szczytu „odpowiadał oczekiwaniom krajów wyszehradzkich”, które sprzeciwiły się osobie Timmermansa, „bo powiązałby wypłatę wsparcia finansowego z praworządnością”.

Reklama