Jest przeciwwaga dla bredni wypisywanych na łamach liberalnego \"Haaretz\", którego udziałowcem są Niemcy, kiedyś wychwalający nazistów. Na łamach „The Jerusalem Post” ukazał się artykuł będący mocnym i niezwykle ważnym głosem poparcia dla Polski. Już w tytule artykułu zaznaczono, że to właśnie Polska stawiała czynny opór niemieckim nazistom. Oraz że to Polskę „poddano najbardziej okrutnym praktykom niemieckiego reżimu nazistowskiego”
Autor artykułu Seth J. Frantzman wskazuje, że prawda historyczna jest dobrym punktem wyjścia w każdym sporze i dyskusji, a prawda historyczna jest taka, że „Polska była jednym z krajów, które wysłały dużą liczbę mężczyzn i kobiet, aby stawili opór nazistom”.
Jednocześnie Frantzman przyznaje, że strona polska ma powody do oburzenia, widząc używaną w mediach kłamliwą frazeologię „polskie obozy śmierci”. W artykule na łamach „The Jerusalem Post” pojawia się również odniesienie do wspomnień Juliana Kulskiego. Otóż 1 września 1940 r., rok po inwazji hitlerowskich Niemiec na Polskę, mianowany przez Niemców gubernator dystryktu warszawskiego przemianował Plac Piłsudskiego na „Adolf Hitler Platz”.
„Wielka drewniana rama pokrywa teraz posąg księcia Poniatowskiego. W uroczystości nie uczestniczył patriotyczny Polak”. - pisał w swoim dzienniku jedenastoletni Julian Kulski. Poniatowski był słynnym polskim przywódcą i bliskim sojusznikiem Napoleona. Zakrycie jego wizerunku i przemianowanie placu było próbą wymazania Polski przez Niemcy
- czytamy na łamach „The Jerusalem Post”.
Ponadto autor artykułu przywołuje słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który podkreśla, że nazwa „Auschwitz-Birkenau” nie jest nazwą polską, a słowa „Arbeit Mach Frei” umieszczone nad bramą obozową nie są polską frazą.
Seth J. Frantzman wskazuje, że Polska nie zaprzecza Holokaustowi, a wyłącznie podkreśla, że nie ponosi odpowiedzialności za tę tragedię. Autor tekstu podkreśla, że to właśnie „Polacy przeciwstawiali się nazizmowi mężnie, mężniej niż miało to miejsce w wielu innych krajach, które starały się z nimi [Niemcami] współpracować”.
„POLSKA została poddana najbardziej okrutnej polityce niemieckiego reżimu nazistowskiego. Według United States Holocaust Memorial Museum, w latach 1939-1945 zamordowano co najmniej 1,9 miliona Polaków, którzy nie byli Żydami. Ponadto do pracy w charakterze niewolniczej wysłano do Niemiec 1,5 miliona obywateli polskich. Do tego dodać należy trzy miliony zamordowanych w Holokauście polskich Żydów. Zniszczenia dokonane w Polsce były również ekstremalne, a Warszawa została zrównana z ziemią w 1944 r. podczas powstania zainicjowanego przez Armię Krajową. Getto warszawskie zostało natomiast zniszczone podczas powstania w 1943 r. ”
- czytamy na łamach „The Jerusalem Post”.
Ponadto autor artykułu stwierdza, że Polska „ma rację, gdy denerwuje się” w związku z powielaniem w mediach kłamliwych sformułowań i próbą zrzucania na Polskę odpowiedzialności za Holokaust.
„W przeciwieństwie do większości innych krajów okupowanych przez Niemcy w czasie wojny, Polska nie zapewniła gotowej bazy rekrutacyjnej do współpracy z nazistami. Na przykład Waffen-SS rekrutował lokalne oddziały w Albanii, Belgii, Estonii, Finlandii, Francji, na Węgrzech, Łotwie, w Norwegii, Rumunii, Szwecji i innych krajach. Nie znalazł rekrutów wśród Polaków. Według listu z 1993 r. Biura do spraw zbrodni wojennych w Ludwigsburgu, biura, które zebrało materiały dotyczące nazistowskich zbrodni wojennych w Niemczech Zachodnich: „Nie było jednostki Waffen-SS podobnej do dywizji łotewskiej, litewskiej, ukraińskiej itd., która składałaby się wyłącznie z polskich wolontariuszy”. Relacja ta została opublikowana w książce Tadeusza Piotrowskiego „Poland's Holocaust: Ethnic Strife, Collaboration with Occupying Forces and Genocide in the Second Republic, 1918-1947”
- przypomina redakcja „The Jerusalem Post”.