Von der Leyen, pytana, o to, czy w przyszłości zaproponuje wspólny unijny dług na rzecz zwiększenia inwestycji w obronę, odparła, że w tym momencie Europa znajduje się w takim momencie, że nic nie jest wykluczone.
Obserwuj nas w Google News. Kliknij w link i zaznacz gwiazdkę
Przewodnicząca KE skomentowała także toczące się dyskusje na temat tego, czy wspólne unijne pieniądze powinny być wydawane na zbrojenie z krajów trzecich, czy - jak chce tego Francja - wyłącznie na technologie europejskie. Jak powiedziała, gdyby większość środków z 800 mld euro, które zgodnie z jej planem Unia ma zmobilizować na obronność, została wydana za granicą, nie byłoby to dobre dla Europy.
"Jestem świadoma tego, że mówimy o stopniowym zwiększaniu >>buy European<<" - zaznaczyła.

Podkreśliła, że trzeba przemyśleć kwestię tego, co "europejskie zakupy" mają w praktyce oznaczać. Zwróciła uwagę, że Norwegia, która nie jest w UE, ma "znakomite" okręty podwodne.
"Musimy zastanowić się na tym, jak to zrobić, ale generalnie nasz plan musi przełożyć się też na badania, rozwój i nowe miejsca pracy tu w Europie"
- mówiła von der Leyen.
"Mówię o tym, że nastąpi to stopniowo, ponieważ powodem, dla którego dzisiaj wydajemy 80 proc. na obronność poza UE, jest to, że potrzebujemy tego pilnie już teraz i tych zdolności tu nie ma" - powiedziała. Przejście na europejskie technologie wymagać będzie zmian w przemyśle obronnym, konsolidacji i pogłębienie możliwości współpracy europejskich firm.