Głośna sprawa zaginięcia 22-letniej Gabby Petito, która trafiła na czołówki amerykańskich mediów, robi się coraz bardziej dziwna. Wczoraj wyszło na jaw, że zaginął także jej narzeczony.
Mieszkająca w Nowym Jorku Petito w sierpniu wybrała się na wycieczkę furgonetką po amerykańskich parkach narodowych ze swoim narzeczonym, 23-letnim mieszkańcem Florydy Brianem Laundrie. Para relacjonowała swoją podróż w mediach społecznościowych. 1 września Laundrie wrócił jednak do swojego rodzinnego North Port sam. Dziesięć dni później matka Petito zgłosiła jej zaginięcie na policji.
Powiedziała śledczym, że w czasie ich wycieczki była w regularnym kontakcie z córką. Ostatniego SMSa dostała z jej numeru 30 sierpnia i była to informacja, że w miejscu w którym przebywa w parku narodowym Yosemite nie ma zasięgu. Wiadomość była jednak napisana w taki sposób, że kobieta zaczęła mieć wątpliwości czy aby na pewno ona była jego autorką i czy dotarła do tego kalifornijskiego parku.
Od tego czasu nie miała z nią żadnego kontaktu. Rozpoczęły się poszukiwania zaginionej kobiety. Koncentrują się na obszarze parku narodowego Grand Teton w Wyoming, gdzie była widziana po raz ostatni. Własne śledztwo prowadzi również policja z miasta Moab w stanie Utah. Petito była w tym mieście na jakieś dwa tygodnie przed swoim zaginięciem i wdała się w bójkę ze swoim narzeczonym. Świadkowie wezwali policję, ale policjanci doszli do wniosku, że była to zwykła kłótnia i nie aresztowali ich. W śledztwie pomaga także FBI, która skonfiskowała i bada furgonetkę którą podróżowali.
W USA co roku zgłaszane jest zaginięcie ponad 600 tysięcy osób i ta sprawa raczej nie wzbudziłaby większego zainteresowania gdyby nie kuriozalne zachowanie jej chłopaka. Od początku odmawiał bowiem jakiejkolwiek współpracy z policją, nie chciał również rozmawiać z rodzicami zaginionej. Dzień po ostatnim kontakcie z matką Petito uaktualniła swoją listę na Spotify o kilka piosenek o złamanym sercu, ale Laundrie odmówił jakichkolwiek komentarzy w temacie tego, czy ich związek przeżywał kryzys i czy się rozstali. Doszło nawet do tego, że pod jego domem zorganizowano demonstrację żądając ujawnienia prawdy. Policja z Norh Port ujawniła, że jest on „obiektem zainteresowania” w tej sprawie, co oznacza, że podejrzewają, że miał z nią jakiś istotny związek, ale nie ma na razie wystarczających powodów do uznania go za podejrzanego o złamanie prawa.
Teraz cała sprawa zrobiła się jeszcze bardziej tajemnicza. Okazało się bowiem, że także Laundrie zaginął. W piątek wieczorem jego rodzina skontaktowała się przez prawnika z śledczymi z FBI i umówiła na rozmowę. W jej trakcie powiedzieli im, że nie mieli z nimi kontaktu od wtorku ale nie zgłosili tego wcześniej. Jego prawnik Steven Bartolino ujawnił, że mężczyzna prosił rodzinę o to, żeby nie rozmawiała ze śledczymi. Powiedzieli im, że Laundrie najprawdopodobniej udał się do ogromnego rezerwatu przyrody Carlton Reserve.
Równolegle z poszukiwaniami Petito, które FBI, lokalna policja i Narodowa Służba Parkowa prowadzą w Grand Teton, rozpoczęło się również zakrojone na szeroką skalę poszukiwanie we florydzkim rezerwacie. Bierze w nim udział ponad 50 policjantów z Northport, agentów FBI i innych agencji. Wykorzystują drony, pojazdy terenowe i psy tropiące. Rodzina zaginionego mężczyzny dała śledczym jego ubrania aby psy mogły podjąć trop. Jak na razie jednak nie udało się odnaleźć jego śladu.
Równocześnie policjanci badają zdjęcie, które przypadkowy kierowca zrobił w piątek ok. 17 dwie przecznice od domu rodziców Laundriego, w którym mieszkał z Petito przed jej zaginięciem. Mężczyzna na zdjęciu bardzo przypomina zaginionego. Jest jednak gładko ogolony, ma na sobie klapki i rozmawia lub słucha muzyki z telefonu, co sugeruje, że nie spędził ostatniego tygodnia w plenerze. Zdjęcie zostało wykonane półtorej godziny przed spotkaniem jego rodziny z FBI i kiedy informacje o nim dotarły do mediów wiele osób zaczęło podejrzewać, że wcale nie zaginął tylko przez cały czas był ukrywany przez swoich rodziców. Policja sprawdza obecnie, czy na pewno przedstawia jego czy też jest to kosmiczny zbieg okoliczności. Rzecznik prasowy policji z North Port przyznał, że osoba na zdjęciu jest wyjątkowo podobna do poszukiwanego mężczyzny, ale ma na ręku tatuaż, którego według ich informacji Laundrie nie miał.
Ta sprawa łączy się również z inną głośną sprawą z Moab, morderstwa małżeństwa lesbijek, 24-letniej Kylen Schulte i 38-letniej Crystal Turner. Schulte pracowała w sklepie spożywczym Moonflower, przed którym Petito pokłóciła się ze swoim narzeczonym. Obydwie kobiety zaginęły 13 sierpnia, 18 sierpnia w potoku w pobliżu kempingu La Sal odnaleziono ich zwłoki. Nosiły liczne rany postrzałowe i były rozebrane od pasa w dół. Wcześniej żaliły się przyjaciołom, że w pobliżu ich namiotu kręci się podejrzany mężczyzna. Biuro Szeryfa hrabstwa Grand nie wyklucza, że obie sprawy są połączone – ale na razie nie znaleźli nic, co by je łączyło.
W piątek na portalu społecznościowym TikTok pojawiło się również nagranie autorstwa Mirandy Baker. Kobieta stwierdziła w nim, że 29 sierpnia ok. 17:30 jechała ze swoim partnerem samochodem w pobliżu Grand Teton, kiedy zostali zatrzymani przez Laundriego. Miał im zaoferować 200 dolarów za podrzucenie go piętnaście kilometrów dalej. W trakcie jazdy miał im opowiadać o tym, jak od kilku dni mieszka w namiocie ze swoją narzeczoną, ale zauważyli, że był czysty i miał niemal pusty plecak. Kiedy dowiedział się, że jadą do miasta Jackson, miał spanikować i zażądać żeby się natychmiast zatrzymali, po czym szybko wyszedł z ich auta. Kobieta wspomina, że jego zachowanie było bardzo dziwne. Policja z Northport potwierdziła, że została o tym przez nią wcześniej poinformowana.
Prawnik rodziny Petito powiedział mediom, że ich zdaniem mężczyzna ukrywa się przed policją, chociaż jak na razie nie postawiono mu żadnych zarzutów. „Rodzina Gabby chce, żeby świat wiedział, że Brian nie zaginął, on się ukrywa. To Gaby zaginęła” - powiedział mediom.
Równocześnie coraz więcej osób krytykuje to jak policja i FBI podeszły do tego śledztwa. Były detektyw ds. zabójstw Pat Diaz, który spędził 35 lat w policji z Miami Dade powiedział telewizji Fox News, że policja od razu powinna wystąpić o nakaz przeszukania jego mieszkania i skonfiskowania jego urządzeń elektronicznych. Jego zdaniem bez problemu by go uzyskali i mogłoby to dać jakieś odpowiedzi nawet, gdyby nie chciał z nimi współpracować. Prawnik i były detektyw z Waszyngtonu Ted Williams stwierdził, że jego zdaniem policjanci już dokonali przeszukania, ale nie zostało to publicznie ujawnione. Niektórzy świadkowie twierdzili, że odwiedzając dom jego rodziców w piątek mieli ze sobą koperty na dowody i wyszli z pełną torbą.