53-letni biegacz z Polski Henryk Gudelski na ulicach New Britain (USA) przygotowywał się do swojego 41. maratonu. Niestety, w ubiegły wtorek został śmiertelnie potrącony przez samochód, którym kierował 17-letni kryminalista. Ta tragedia wzbudziła ogromną dyskusję w Stanach Zjednoczonych na temat przestępczości nieletnich. W sobotę odbędzie się pogrzeb Polaka, a w sieci trwa zbiórka funduszy na spełnienie jego ostatniego marzenia: kapliczki przed kościołem św. Jana w Manchesterze, w stanie Connencicut.
Tragiczny ciąg zdarzeń miał miejsce we wtorek ok. godz. 19.00. Na jednej ze stacji benzynowych w New Britain doszło do kradzieży portfela. Poszkodowany sam ruszył w pościg za sprawcami, którzy uciekali białym audi ulicami miasta. Nagle 17-letni kierowca uciekającego pojazdu stracił panowanie nad autem i wjechał na chodnik, gdzie potrącił 53-letniego Henryka Gudelskiego. Polak trafił do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować. W feralnym momencie był podczas treningu, przygotowywał się do kolejnego maratonu.
Dwie osoby, które siedziały w pojeździe, uciekły pieszo. Policja rozpoczęła intensywne poszukiwania i zatrzymała 17-latka, który w swoim domu ukrywał się... w szafie. To wielokrotny przestępca, w ciągu ostatnich 3,5 roku był aresztowany 13 razy, m.in. za kradzież samochodów, lekkomyślną jazdę, napaść z nożem czy posiadanie narkotyków.
Sprawa śmierci biegacza z Polski odbiła się szerokim echem za oceanem.
- Wszyscy są po prostu w szoku. Jak można zostać aresztowanym 13 razy bez żadnych konsekwencji, a potem kogoś zabić?
- pytała burmistrz New Britain Erin Stewart.
W ubiegły piątek przewodniczący Izby Reprezentantów Matt Ritter ogłosił, że 7 lipca odbędzie się spotkanie przywódców Zgromadzenia Ogólnego w celu omówienia przestępczości nieletnich.
Do tragedii odnieśli się również przedstawiciele polskich władz w Stanach Zjednoczonych.
- Ci, którzy spowodowali śmiertelny wypadek samochodowy w New Britain, zabijając polskiego obywatela Henryka Gudelskiego, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności
- napisał w mediach społecznościowych Konsul Generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki.
Those who caused the fatal hit-and-run car accident in New Britain killing Polish citizen Henryk Gudelski must be brought to justice.
— Adrian Kubicki (@Kubicki_Adrian) July 2, 2021
Our HC in Connecticut @BarcikowskiD is in contact with local authorities and family to offer our help and assistance.https://t.co/ZpZw0fPCBw
Wypadek, w którym zginął Henryk Gudelski, poruszył Polonię w Stanach Zjednoczonych. W zbiórce w serwisie GoFundMe zebrano 10 tysięcy dolarów na pokrycie kosztów pogrzebu 53-latka. Msza pogrzebowa za śp. Henryka Gudelskiego będzie odprawiona 10 lipca o godz. 11.00 czasu miejscowego w kościele św. Jana w mieście Manchester, w stanie Connecticut.
Z tą świątynią wiąże się również ostatnie marzenie zmarłego Polaka. Planował on postawienie kapliczki Maryi przed kościołem św. Jana w Manchesterze. Dwa dni przed tragicznym wypadkiem uczestniczył w niedzielnej mszy świętej, a swój projekt kapliczki omawiał z miejscowym proboszczem, ks. Adamem Piekarzewskim. Budowla miała stanąć jeszcze w lipcu.
Dziś już wiadomo, że Henryk Gudelski nie będzie odpowiedzialny za budowę kapliczki, ale w sieci rozpoczęła się zbiórka funduszy w celu zrealizowania jego marzenia. Kapliczka, jak w opisie zbiórki napisał proboszcz miejscowej parafii, miałaby zostać pobudowana do 15 sierpnia.
Henryk Gudelski był maratończykiem, pochodził z Rzekunia k. Ostrołęki (woj. mazowieckie). Na długich dystansach biegał już od wielu lat. Oprócz tego, że jego pasją były biegi, był też wielkim patriotą. Mimo życia na obczyźnie, nie zapominał o biało-czerwonych barwach i w biegach zawsze reprezentował Polskę. Na fladze narodowej, którą miał ze sobą podczas zawodów, często podkreślał ważne dla Polski rocznice.
Tak wyglądał finisz Henryka Gudelskiego podczas Hartford Marathon 2019: