Pozostajemy głęboko zaniepokojeni niebezpieczną eskalacją irańskich gróźb wobec Izraela i irańskimi ambicjami dominowania na Bliskim Wschodzie –- podkreślił Pompeo w Tel Awiwie po trwającym prawie dwie godziny spotkaniu z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu.
Stany Zjednoczone są z Izraelem w tej walce. Ścisła współpraca z naszymi bliskimi sojusznikami (takimi jak Izrael) ma żywotne znaczenie dla naszych starań o przeciwstawienie się destabilizującym i zgubnym działaniom Iranu na Bliskim Wschodzie, a właściwie na całym świecie – dodał.
Associated Press odnotowuje, że tak twarde stanowisko zostało z zadowoleniem przyjęte w Izraelu, który uważa Iran za swe największe zagrożenie i wzywa społeczność międzynarodową do rewizji porozumienia z 2015 r. w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Do Izraela Pompeo przybył z Arabii Saudyjskiej, która również jest zaciekłym rywalem Iranu w regionie.
Wzywając do ostrzejszych działań międzynarodowych przeciwko Iranowi, Izrael wskazuje na wrogą retorykę Teheranu, wspieranie radykalnych ugrupowań antyizraelskich oraz prace nad pociskami rakietowymi dalekiego zasięgu.
Strona izraelska twierdzi też, że porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego nie wystarcza, by powstrzymać Teheran przed osiągnięciem zdolności do produkcji broni atomowej. Izrael jest też coraz bardziej zaniepokojony zaangażowaniem Izraela w konflikt syryjski. Władze izraelskie podkreślają, że nie dopuszczą do tego, by Iran ustanowił stałą obecność militarną w Syrii.
AP przypomina, że do 12 maja prezydent Donald Trump ma zdecydować, czy Stany Zjednoczone pozostaną stroną porozumienia w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Pompeo powtórzył w Izraelu stanowisko Trumpa - jeśli nie uda się poprawić tego porozumienia, USA wycofają się z niego.