"Nie tylko warto, ale trzeba być w Unii Europejskiej, starając się zmieniać ją tak, by nie uległa negatywnym zjawiskom. (...) jeśli ulegnie - skutki tego odczuje również Polska" – mówił przebywający dziś w Mysłowicach minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk. Jak dodał - "w UE musi być więcej Europy".
Podczas ósmej edycji konferencji programowej "Śląski Ład" minister podkreślał, że Polska ma rząd prounijny, jednak nie w znaczeniu woli przekazywania kolejnych kompetencji do instytucji unijnych, ale przede wszystkim w znaczeniu chęci rozszerzenia Unii o kolejne państwa oraz rozszerzenia wpływów oddziaływania UE.
Tematyka poniedziałkowej konferencji "Śląski Ład", zorganizowanej z inicjatywy europosłanki PiS Izabeli Kloc, skupiała się wokół zagadnienia "Ile Europy jest w Unii Europejskiej?". Jak ocenił w debacie Szymon Szynkowski vel Sęk, obecnie mamy do czynienia z postępującym procesem erozji Unii gdy chodzi o fundament, na którym została zbudowana.
"Mamy do czynienia z pojawiającymi się na różnych płaszczyznach negatywnymi tendencjami, które sprawiają, że UE - jeżeli ta droga nie zostanie zmieniona, skorygowana - może podążyć w stronę organizacji, w stronę bytu, który z punktu widzenia Polski byłby zdecydowanie niekorzystny"
Jak mówił, w tym kontekście często pada pytanie o sens polskiej obecności w Unii, w sytuacji, kiedy "jest tak wiele niekorzystnych decyzji, skoro jesteśmy krępowani gorsetem rygorystycznym regulacji, skoro w niektórych elementach próbuje się wkraczać w naszą suwerenność, skoro instytucje europejskie bardzo często traktują państwa według różnych standardów, skoro ideologia bardzo często bierze górę nad rozsądkiem i jesteśmy już nie tylko tymi świadkami, ale często też tymi tendencjami jesteśmy dotknięci".
"Moja odpowiedź brzmi: 'tak'. W Unii Europejskiej nie tylko warto być, ale trzeba być. Jeżeli jesteśmy odpowiedzialni za Europę - a czujemy się jako państwo z ponadtysiącletnią historią odpowiedzialni nie tylko za Unię Europejską, ale za Europę, za jej przyszłość - to Unię trzeba starać się zmieniać; ścieżkę jej rozwoju korygować w taki sposób, żeby Europa w przyszłości nie uległa tym wszystkim negatywnym zjawiskom. Bo jeśli ulegnie, to skutki tego odczuje również Polska"
Jego zdaniem, Polska nie może stać z boku i jedynie obserwować sytuację, uznając, że "to nie jest nasza sprawa".
"Europa to jest nasza sprawa. To, jaka jest przyszłość Unii Europejskiej - to jest nasza sprawa. Powinniśmy głośno mówić o tym, że dzisiaj wiele rzeczy nam się nie podoba, ale obowiązkiem odpowiedzialnych polityków, europosłów, ministrów rządu polskiego, jest przeciwdziałać tym tendencjom"
Minister nawiązał do niedawnego wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego w Heidelbergu, gdzie szef polskiego rządu – jak mówił Szynkowski vel Sęk – "zarysował wizję Europy przyszłości, która jest nam bliska; która jest odpowiedzią na wizję przyszłości Europy prezentowaną przez Francję i Niemcy; odpowiedzią na wizję centralistyczną, federalistyczną, w której to ci silni mieliby podejmować decyzje; w której decyzje miałaby podejmować większość często kosztem mniejszości, a silni kosztem słabych".
"My opowiadamy się za inną przyszłością Unii Europejskiej. Europy (…) powinno być więcej w UE, ale nie w warstwie władzy przekazanej do instytucji w Brukseli; nie władzy przekazanej do kompetencji instytucji unijnych. Ta władza przede wszystkim powinna pozostawać w rękach obywateli państw narodowych, bo to obywatele wybierają rządy państw narodowych, i to później rządy narodowe rozliczają się w demokratyczny sposób przy urnie wyborczej wobec tych obywateli ze zrealizowanych zadań"
Jak mówił, wprawdzie instytucje Komisji Europejskiej są kształtowane przez Parlament Europejski, jednak faktycznie mają one jedynie pośredni mandat, zaś obywatele w praktyce nie mają wpływu na wybór unijnych władz, w przeciwieństwie do wpływu na wybór władz krajowych, który ma realny charakter.
"Jeżeli chcemy więcej Europy w Unii Europejskiej - należy rozumieć to poprzez rozszerzenie UE i rozszerzenie jej wpływów – ekonomiczne, gospodarcze, ale też wpływów oddziaływania. Dlatego opowiadamy się za poszerzaniem UE o Ukrainę, Mołdawię, Gruzję, ale także o kraje Bałkanów zachodnich. Wtedy UE może być silniejsza, jeśli jej sąsiedztwo będzie stabilne, jeśli jej oddziaływanie gospodarcze będzie sięgało poza jej granice"
Jak dodał - "Unia Europejska może być też silniejsza wtedy, jeśli będzie bardziej konkurencyjna, jeżeli dokończy budowanie wspólnego rynku, jeżeli zniesie bariery, które w wielu elementach stoją dzisiaj na ścieżce rozwoju (…) polskich przedsiębiorstw. Unia może być siłą globalnego oddziaływania".
"Mamy prounijny rząd, ale prounijny w rozumieniu takiej Unii Europejskiej, która będzie silna siłą państw narodowych; która będzie budować swoją przyszłość potencjałem gospodarczym i siłą oddziaływania na najbliższe otoczenie. I my możemy to zrobić, możemy to zbudować"
Jego zdaniem, bardzo dobrym przykładem na polską skuteczność jest polityka wschodnia. Ocenił, że obecnie Polska "jest krajem, który należy do forpoczty podejmowanych decyzji", a wiele krajów przekonało się o słuszności polskich ocen dotyczących zagrożeń geopolitycznych.
"Aktywność polskiej dyplomacji, jej odwaga w stawianiu daleko idących oczekiwań, mogła uzyskać pozytywne rezultaty"
"Polska jest dzisiaj krajem bardziej słuchanym (…), przez to, że stawiał w przeszłości trafne diagnozy, który nie były wystarczająco brane pod uwagę; dzisiaj nasze argumenty są słuchane" - dodał.
W jego opinii - tworzenie dla Unii Europejskiej wizji alternatywnej do tej, która – jak mówił – "do tej pory była wizją dość monopolistyczną", wymaga aktywności na wielu polach, m.in. aktywność dyplomacji w wielu sferach, uzupełnionej o aktywność eurodeputowanych i ich skuteczność oraz o budowanie koalicji z różnymi państwami (m.in. państwami bałtyckimi, państwami regionu), a także wykorzystywanie różnych formatów, jak np. format Trójmorza.
"Ale też (potrzebna jest – red.) odważna rozmowa, na partnerskich warunkach, z tymi, z którymi się nie zgadzamy, czyli z Niemcami i z Francją. Nie boimy się tej rozmowy, jesteśmy na nią gotowi"
Reasumując, powiedział - "trzeba walczyć o swoje; trzeba być aktywnym - to jest recepta na to, jak odzyskać więcej Europy w Unii Europejskiej".