UE zamierza wprowadzić 12. pakiet sankcji wobec Rosji, którego jednym z celów jest ukrócenie obchodzenia sankcji przez Rosję za pomocą krajów trzecich. Krok w dobrym kierunku, ale jak zwykle za późno. Niedługo miną dwa lata od pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, a Rosja nauczyła się je obchodzić i w ten sposób zdobywać pieniądze na ludobójczą wojnę i hybrydowe ataki na kraje wolnego świata - pisze Marcin Herman w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Wciąż w rosyjskich sklepach jest sporo zachodnich towarów, wciąż działają zachodnie koncerny, wciąż na zachodnie rynki trafiają nie tylko okrężną drogą surowce z Rosji. Wciąż do Rosji płyną np. niemieckie samochody i inne dobra luksusowe. Co gorsza, w rosyjskich rakietach czy dronach spadających na Ukrainę nie brakuje zachodnich podzespołów. Nie brakuje tych, którym nie śmierdzą brudne pieniądze rosyjskie.
Jeszcze więcej luk jest w sankcjach wobec reżimu Łukaszenki. Trzeba z tym skończyć. Należy pozbawić złudzeń tych chciwych przedsiębiorców, którzy uważają, że nic takiego się nie stało, wręcz w nieszczęściu widzą szansę. Trzeba raz na zawsze określić, że nie ma powrotu do świata sprzed 24 lutego 2022 r. To kwestia być albo nie być.
Autor jest dziennikarzem TV Biełsat