Obywatele Polski oczekują konkretów - napisał na Twitterze europoseł PiS Dominik Tarczyński w odpowiedzi na wypowiedź Ylvy Johansson. Polityk odniósł się w ten sposób do zmiennej narracji prowadzonej przez unijną komisarz do spraw wewnętrznych na temat relokacji migrantów.
- W propozycji unijnego paktu migracyjnego nie ma obowiązkowej relokacji. Jest "wysoce prawdopodobne", że Polska sama kwalifikowałaby się do solidarności ze strony innych państw członkowskich - stwierdziła Johannson. Jako aspekt, który miałby wpłynąć na to, że Polska skorzysta z tzw. paktu migracyjnego wskazała "ponad milion uchodźców z Ukrainy", którzy przebywają na terytorium RP.
Problem tylko w tym, że to kolejna zmiana zdania ze strony komisarz. Nie tak dawno w wywiadzie dla TVN24 również stwierdziła, że unijne porozumienie w sprawie relokacji migrantów nie ma charakteru przymusowego. Jednak jak zrozumieć to, iż we wtorek będąc na włoskiej wyspie Lampedusa - gdzie przybywają statki z migrantami z Afryki Północnej - przekonywała już, iż "jeżeli jakieś państwo nie zaangażuje się w relokacje migrantów musi płacić, nie tylko krajom, które są pod presją, ale także krajom trzecim".
Na zmienną prognozę unijnej komisarz odpowiedział europoseł PiS Dominik Tarczyński.
Szanowna Pani Komisarz, Wysoce prawdopodobne to może być słońce latem lub śnieg zimą. Obywatele Polski oczekują konkretów, a nie prawdopodobieństwa. Konkret jest jeden: Nie zgadzamy się na przymusową relokację. Koniec i kropka.