Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Praworządność wróciła, bo... Tusk został premierem. Posłanka Lewicy: Sama zmiana rządu ją gwarantuje

"Sama zmiana rządu gwarantuje, że nie będzie w Polsce łamanej praworządności" - tłumaczyła decyzję Komisji Europejskiej Małgorzata Prokop-Paczkowska z Lewicy w Telewizji Republika. "Nikt lepiej nie przedstawi mojego punktu widzenia, niż sama pani poseł" - odparł Jan Kanthak (Solidarna Polska). "Praworządność wróciła, bo Tusk został premierem. Bo Niemcy wreszcie mają poczucie, że mają wpływ" - mówił w rozmowie z Katarzyną Gójską.

Donald Tusk i Ursula von der Leyen
Donald Tusk i Ursula von der Leyen
Lukasz Kobus / European Union, 2023 / EC - Audiovisual Service, Attribution, - Wikimedia Commons

Komisja Europejska ogłosiła, że zakończy procedurę z art. 7. przeciwko Polsce. Nastąpi to jednak nie wcześniej niż 21 maja. W ocenie KE nie ma już poważnego zagrożenia dla rządów prawa w Polsce. Przewodnicząca KE gratulując Donaldowi Tuskowi podkreślała, że "ważny przełom" jest wynikiem ich ciężkiej pracy i zdecydowanych wysiłków na rzecz reform. Tego przełomu dotyczyła rozmowa w "Debacie" u red. Katarzyny Gójskiej w Telewizji Republika.

"Zaszła w Polsce jedna radykalna zmiana - zmienił się rząd. W dodatku można powiedzieć, że Bruksela walnie przyczyniła się do tego. O to chodziło. Ursula Von der Leyen mówiła nawet, że czeka aż Donald Tusk zostanie premierem. Ja jestem tak wychowany, że jak obcy polityk namaszcza nam premiera, zwłaszcza polityk niemiecki, to z góry zakładam, że to nie jest dla nas dobre" - ocenił poseł Adam Andruszkiewicz (Prawo i Sprawiedliwość).

Zaznaczył, że jeśli chodzi o zmiany w sądownictwie, PiS tak jak prezydent Andrzej Duda, stoi na stanowisku, że są one nielegalne. "Dzisiaj jak na dłoni widzimy też, że nie chodziło o żadne zmiany prawne w Polsce, tylko o zmianę rządu. Bruksela i Berlin życzyły sobie, by był w Polsce rząd, który im się podporządkuje. Wiedzieliśmy, że to nie będzie rząd PiS, a więc mamy taki rząd, jaki życzyła sobie Ursula Von der Leyen" - dodał.

Przełom? To sama zmiana rządu...

Przełomem nazywała zmianę rządu Małgorzata Prokop-Paczkowska z Nowej Lewicy. Jej zdaniem sama zmiana rządu gwarantuje, że nie będzie w Polsce łamanej praworządności. "Komisja Europejska ma wyraźny sygnał, że te złe rzeczy, które się działy, nie będą już się działy" - mówiła Prokop-Paczkowska. Jako przykład "złych rzeczy, które się działy", wskazała działalność Zbigniewa Ziobro jako ministra sprawiedliwości. 

Nikt lepiej nie przedstawi mojego punktu widzenia, niż sama pani poseł - podsumował wypowiedź Prokop-Paczkowskiej Jan Kanthak (Suwerenna Polska). "Pani poseł mówi wprost - 'praworządność' wróciła, bo Tusk został premierem. Bo Niemcy wreszcie mają poczucie, że mają wpływ. Chodziło o to, aby Polska była na smyczy. Żeby była w pułapce średniego rozwoju" - stwierdził Kanthak.

Przypomniał też, że dotąd nie było w Polsce takiej sytuacji, by ktoś bez zgody prezydenta - a więc łamiąc prawo - odwoływał prokuratora generalnego. Tymczasem mimo, że takie działania wykonał rząd Donalda Tuska, Bruksela nie tylko nie ma zastrzeżeń, ale mówi o "ważnym przełomie" w kierunku wprowadzania praworządności.

Senator Piotr Masłowski (Polska 2050) przytoczył uzasadnienie Komisji Europejskiej - przełomem miało być przystąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej i "wykonywanie wyroków TSUE, nawet jeżeli dotyczą sędziów". Nie potrafił jednak wyjaśnić, jak te sprawy mają się do poprzednich powodów uruchomienia procedur naruszeniowych wobec Polski...


Oglądaj Telewizję Republika na żywo:

 



Źródło: niezalezna.pl, Telewizja Republika

#Donald Tusk #Ursula von der Leyen #Unia Europejska #praworządność #Jan Kanthak #Adam Andruszkiewicz #Piotr Masłowski #Małgorzata Prokop-Paczkowska

Mateusz Tomaszewski