Były minister spraw zagranicznych, a obecnie europoseł Witold Waszczykowski uważa, że rozmowa między kanclerz Niemiec Angelą Merkel a Alaksandrem Łukaszenką ws. sytuacji na granicy polsko-białoruskiej to cios w bezpieczeństwo Unii Europejskiej. - Merkel kieruje się wyłącznie egoistycznymi interesami Niemiec - podkreśla. Krytycznie do decyzji Merkel odnosili się również Ryszard Terlecki i Piotr Müller.
W poniedziałek Merkel i Łukaszenka rozmawiali telefonicznie o trudnej sytuacji na granicach Białorusi i Unii Europejskiej, a w szczególności o potrzebie zapewnienia pomocy humanitarnej dla uchodźców i migrantów. Uzgodnili, że będą kontynuować współpracę w tych kwestiach - poinformowało w poniedziałek biuro prasowe rządu w Berlinie.
W trakcie rozmowy "omówiono szereg problemów, a przede wszystkim sytuację uchodźców na granicy białorusko-polskiej, białorusko-litewskiej i białorusko-łotewskiej", "poruszono też szczegółowo sposoby i perspektywy rozwiązania problemu migracyjnego, aby nie dopuścić do eskalacji sytuacji na granicy" - przekazała strona niemiecka. Łukaszenka i Merkel uzgodnili dalsze kontakty w celu rozwiązania sytuacji.
Rozmowa odbiła się szerokim echem, także w Polsce.
- Łukaszenka sfałszował wybory prezydenckie na Białorusi w ubiegłym roku i Unia Europejska podjęła stanowcze działania. Uznała, że nie jest to wiarygodna osoba, z którą można prowadzić rozmowy. Wręcz przeciwnie. Tymczasem rozpoczynając rozmowę z Łukaszenką, kanclerz Merkel zaakceptowała grę białoruskiego dyktatora
- wyjaśnił.
Jego zdaniem od dawna było wiadomo, że Mińsk wywołał ten konflikt między innymi po to, by wymusić na Unii rozmowy z reżimem w Mińsku.
- Do tego też namawiali Rosjanie. Widać było, że kryzys migracyjny to pretekst do tego, żeby zacząć rozmowy, a de facto uznać Łukaszenkę za przywódcę Białorusi. W tym sensie oceniam rozmowę Merkel z Łukaszenką bardzo negatywnie, ponieważ kolejny raz kanclerz Niemiec wystąpiła poza oficjalnymi strukturami Unii Europejskiej
– powiedział. Jak podkreślił, w ostatnich dniach i tygodniach w rozwiązanie konfliktu zaangażowali się szef Rady Europejskiej Charles Michel, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.
Waszczykowski ocenia rozmowę negatywnie także z uwagi na to, że nie była ona konsultowana z krajami, które są atakowane przez Białoruś, czyli z Polską i państwami bałtyckimi.
- Ponoć zostaliśmy uprzedzeni o rozmowach z Mińskiem. Nie zakładam jednak, Że Polska akceptowała takie działania wobec Łukaszenki
- wskazał.
„To jest cios w bezpieczeństwo UE i całą koncepcję zwalczania Łukaszenki. Gdzie tu jest solidarność europejska? Kanclerz Merkel kieruje się tylko i wyłącznie egoistycznymi interesami Niemiec. Kiedy zaczęliśmy mówić w ostatnich dniach, że być może poważną sankcję wobec Łukaszenki byłoby zatrzymanie tranzytu gospodarczego, który przychodzi z Europy poprzez Białoruś do Rosji, to w tym momencie wkroczyła Merkel i pokazała jednoznacznie, że tam, gdzie są zagrożone interesy niemiecko-rosyjskie, tam jest niemieckie weto”
- Dlatego nie możemy sobie pozwolić na dalszą federalizację Unii Europejskiej. Wtedy będzie to instytucja kierowana wyłącznie przez Niemcy i realizująca wyłącznie ich interesy – podsumował.
Zapytany o rozmowę Merkel z Putinem, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki powiedział, że "Łukaszenka osiągnął jeden z zapewne swoich najważniejszych celów – stał się uczestnikiem rozmów i tym samym został zaakceptowany jako szef państwa białoruskiego".
W jego ocenie, "to, co robiła pani Merkel jest bardzo przykre". - W ten sposób została naruszona solidarność europejska – wskazał. Jak jednak zastrzegł, "nie należy się specjalnie dziwić, że największe państwa Unii Europejskiej realizują swoje indywidualne państwowe cele". Wyjaśnił, że Niemcy "pilnują swoich interesów gospodarczych".
Rzecznik rządu Piotr Müller, który był dziś gościem Michała Rachonia w programie #Jedziemy, również został zapytany jak Polska ustosunkowała się do rozmów kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką i prezydenta Francji Emmanuela Macrona z prezydentem Rosji Władimirem Putinem oraz czy Polska otrzymała informacje wyprzedzające o tych rozmowach.
Rzecznik rządu potwierdził, że wcześniej te informacje zostały przekazane, w szczególności jeżeli chodzi o rozmowę z Łukaszenką.
- Osobiście - szczerze mówiąc - mnie dziwią te rozmowy, bo to jest w jakimś sensie akceptacja jego wyboru
- przyznał. "Rozumiem jaka jest sytuacja, ale uważam, że to nie jest dobry krok" - dodał.