Minął zaledwie dzień od kontrowersyjnego wyroku, jaki jednoosobowo wydała wiceprezes TSUE, a Komisja Europejska już zabiera głos w sprawie... pieniędzy od Polski. - Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy - straszył rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer, pytany na konferencji w Brukseli o decyzję Trybunału.
Ze względu na niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów, Polska została wczoraj zobowiązana przez Trybunał Sprawiedliwości UE do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Wyrok, jaki jednoosobowo wydała wiceprezes TSUE Rosario Silva de Lapuerta, wzbudził wiele kontrowersji. Sędzia odrzuciła wszystkie wnioski Polski, nie dopuszczając nawet do wysłuchania stron.
Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski nazwał tę sprawę sędziowskim rozbojem i zapewnił: "Nie dostaniecie ani centa".
- Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE ws. Turowa jest błędna, arbitralna (...), skrajnie agresywna i skrajnie szkodliwa, pozbawiona adekwatności i proporcjonalności środka
- powiedział z kolei premier Mateusz Morawiecki. Szef rządu zapowiedział, że kompleks Turów nie zostanie wyłączony.
Rzecznik Komisji Europejskiej pytany o tę kwestię wskazał, że Komisja zwróci się do Polski o zapłatę kar. "Jako część regularnych płatności do budżetu UE, Polska będzie musiała zapłacić środki. Jestem pewien, że jeśli oni nie zapłacą, oczywiście są możliwości podjęcia działań przez KE" - powiedział Mamer.
- Wydamy notę. Muszą zapłacić. To jest ich prawny obowiązek. Jeśli nie zapłacą, to zobaczymy
- dodał pytany, jak długo KE zamierza czekać na płatności kar.
Rzeczniczka Komisji Europejskiej Vivian Loonela wskazała, że Komisja chce, aby Polska natychmiast wstrzymała wydobycie węgla w Turowie. Powiedziała też, że Komisja podejmie wszelkie możliwości, którymi dysponuje, aby Polska zapłaciła dzienne kary, które nałożył TSUE.