- Nie możemy powiedzieć francuskim, polskim, węgierskim i europejskim obywatelom, że możemy mieć solidarność finansową w Europie i nie dbać o to, jak przestrzegane są podstawowe zasady demokracji, wolności mediów i równych praw
- powiedział Beaune.
Zdaniem Beaune'a, sankcje finansowe są "czymś, co musimy rozwijać, ponieważ środki prawne i finansowe są najpotężniejszymi narzędziami" przeciwko naruszeniom praworządności.
- Jeśli istnieją wątpliwości co do tego, jak silna jest Unia Europejska w kwestii jej podstawowych wartości, to każdy obywatel będzie miał wątpliwości co do znaczenia tego projektu. Europa to nie tylko rynek, ale także projekt kulturowy i polityczny
- podkreślił.
Według niego, podtrzymywanie praworządności jest dla Unii "kwestią egzystencjalną".
- Nie chodzi o to, że Zachód jest przeciwny Wschodowi, ani o to, by dać nauczkę krajom. Jeśli jest mechanizm praworządności, nie powinien on być skierowany ex ante wobec jednego kraju, ale jeśli jakiś rząd naruszy praworządność, powinny istnieć elementy sankcji - finansowe i prawne
- mówił.
Francja naciska na stworzenie szeregu nowych unijnych opłat - takich jak europejski podatek cyfrowy i opłata od importu dwutlenku węgla - w celu sfinansowania kosztów zaciągnięcia pożyczki na 750 mld euro. Beaune powiedział, że debata na temat tych źródeł dochodów "będzie kolejną kluczową bitwą" w negocjacjach nad pakietem naprawczym, ale obiecał, że francuscy podatnicy nie zostaną obciążeni jego finansowaniem. "Nie chcemy zwiększać presji finansowej na europejskich obywateli i europejskie przedsiębiorstwa, więc będziemy musieli znaleźć nowe sposoby generowania pieniędzy" - powiedział Beaune.
Francuski polityk nie powiedział jednak, czy kwestia "praworządności" będzie obejmować także wielotysięczne protesty "żółtych kamizelek" przeciwko polityce Emmanuela Macrona czy też płonących kościołów we Francji.