Witold Newelicz kontynuuje swoją misję na Ukrainie. Reporter Strefy Wolnego Słowa wybrał się na zniszczone lotnisko w Chersonu, by pokazać czytelnikom Niezalezna.pl, jak wygląda to miejsce. "Przerażający widok" - mówi na nagraniu. I trudno się z tym nie zgodzić...
Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone 11 listopada. Kilka dni po wycofaniu się z Chersonia rosyjskie oddziały zaczęły ostrzeliwać miasto z dział i wyrzutni rakietowych. Wcześniej, jeszcze przed odzyskaniem kontroli nad Chersoniem przez władze w Kijowie, ukraińscy analitycy cywilni i wojskowi alarmowali, że przeciwnik przygotowuje stanowiska ogniowe na wschodnim brzegu Dniepru, szykując się w ten sposób do atakowania stolicy obwodu.
W ostatnich tygodniach na Chersońszczyźnie odkrywane są liczne miejsca pochówków cywilów zamordowanych przez wroga i katownie, w których torturowano mieszkańców.
Reporter Strefy Wolnego Słowa Witold Newelicz przyjechał do Chersonia, by na własne oczy przekonać się, jak wygląda wyzwolone miasto. Specjalnie dla czytelników portalu Niezalezna.pl przesłał meldunek z chersońskiego lotniska. Możemy zobaczyć, w jakim stanie jest obecnie to miejsce...
- Przerażający widok, ale z drugiej strony świadomość, że tak bardzo wielu orków zostało w tej ziemi na zawsze, może ten widok cieszyć - mówi Newelicz. - Jest to praktycznie miejsce opuszczone, są warty na obrzeżach, natomiast cały rosyjski złom przewieziono na nieodległy parking - dodaje.