Urzędnik ministerstwa obrony USA powiedział podczas briefingu prasowego, że Moskwa została uszkodzona w znacznym stopniu i według oceny Pentagonu wciąż zmaga się z pożarem na pokładzie. Jednocześnie resort ocenia, że okręt płynie do portu w Sewastopolu na Krymie.
Przedstawiciel Pentagonu podał, że w chwili wybuchu Moskwa znajdowała się ok. 100 km od wybrzeża, czyli była w zasięgu ukraińskich rakiet przeciwokrętowych Neptun, które według Ukrainy uderzyły w jednostkę.
- Na uszkodzonym rosyjskim krążowniku rakietowym Moskwa, który według Ukrainy został trafiony przez ukraińskie rakiety, mogą znajdować się głowice nuklearne
– poinformował z kolei portal wojskowy Defence Express, powołując się na konstruktorów i oficerów marynarki.
Odnosząc się do sytuacji na Ukrainie, przedstawiciel ministerstwa przekazał, że Rosja obecnie ma ok. 65 funkcjonujących batalionowych grup taktycznych w kraju, spośród ok. 125, jakie zgromadziła przed inwazją. Dodał, że sprowadzenie dodatkowych oddziałów na wschód i południe Ukrainy jest spodziewane w najbliższych dniach. Ocenił, że "Rosja ma nadzieję na osiągnięcie konkretnych rezultatów w Donbasie w ciągu tygodni, ale trudno jest ocenić, kiedy nastąpi początek nowej ofensywy".