Rosja chce, by kraje, które nakładają sankcje w związku z inwazją na Ukrainę, płaciły za gaz... w rublach. Do tych słów odniósł się szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba. - Jeśli którykolwiek kraj UE ulegnie upokarzającym żądaniom Putina, będzie to tak, jakby jedną ręką pomagał Ukrainie, a drugą zabijał Ukraińców - napisał minister.
Rosja będzie domagać się od "nieprzyjaznych" krajów zapłaty w rublach za sprzedaż gazu - ogłosił wczoraj prezydent Rosji Władimir Putin w wystąpieniu cytowanym przez agencję Reutera. Wypowiedź wywołała gwałtowny wzrost cen gazu w Europie i obawy, że takie posunięcie pogłębi kryzys energetyczny w regionie.
Według agencji Putin wypowiadał się w ramach transmitowanego przez rosyjską telewizję spotkania z ministrami. Zgodnie z przytaczaną przez Reutera deklaracją, "Rosja będzie oczywiście nadal dostarczać gaz ziemny zgodnie z ilościami i cenami (...) ustalonymi we wcześniej zawartych kontraktach". Putin dodał, że "zmiany będą dotyczyć jedynie waluty płatności, która zostanie zmieniona na rosyjskie ruble".
- Putin ogłosił, że rząd i bank centralny mają tydzień na znalezienie rozwiązania, jak przenieść te operacje na rosyjską walutę, a Gazpromowi zostanie nakazane wprowadzenie odpowiednich zmian w kontraktach gazowych
- przekazał Reuters.
Ukraiński minister Dmytro Kułeba odniósł się do tego pomysłu w niezwykle mocnym wpisie.
- Jeśli którykolwiek kraj UE ulegnie upokarzającym żądaniom Putina, aby zapłacić za ropę i gaz w rublach, będzie to tak, jakby jedną ręką pomagał Ukrainie, a drugą zabijał Ukraińców. Wzywam odpowiednie kraje do dokonania mądrego i odpowiedzialnego wyboru - napisał na Twitterze szef MSZ Ukrainy.
If any EU country bows to Putin’s humiliating demands to pay for oil and gas in rubles, it will be like helping Ukraine with one hand and helping Russians kill Ukrainians with the other. I urge relevant countries to make a wise and responsible choice.
— Dmytro Kuleba (@DmytroKuleba) March 24, 2022