Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Świat

Ukraiński milioner odkrył, że w jego domu stacjonują Rosjanie. Kazał... zbombardować posiadłość

Andrij Stawnicer to ukraiński milioner, który wyjechał z Ukrainy, gdy rozpoczęła się rosyjska inwazja i trafił do Lublina. W wywiadzie dla brytyjskich mediów opowiedział, jak kazał... zbombardować własną posiadłość, gdy tylko odkrył, że stała się ona miejscem stacjonowania rosyjskich wojsk.

Milioner Andrij Stawnicer 5 marca 2022 r. wyjechał z Ukrainy. Zostali ochroniarze jego wielkiej posiadłości, którzy jednak zostali schwytani przez najeźdźców. Wówczas nie było innej możliwości - Rosjanie weszli na teren willi milionera. Kiedy wojska Putina nie znalazły "nazistowskich wiadomości" w telefonach ochroniarzy Stawnicera, zniszczyli ich urządzenia i wywieźli mężczyzn do lasu.

Ochroniarze zdołali jednak jakimś cudem powiadomić swojego szefa o tym, że "stracili posiadłość". 

Wówczas ukraiński bogacz sprawdził kamery monitoringu. Okazało się, że Rosjanie zniszczyli wszystkie... oprócz jednej. To właśnie ich pogrążyło. Stawnicer ujrzał na monitoringu, że w jego domu stacjonują rosyjscy żołnierze, wraz ze sprzętem. 

- Czułem się zniesmaczony patrząc na jakichś facetów wchodzących do mojego domu - mówił biznesmen. Postanowił działać.

Stawnicer, nie zważając na utratę majątku, podał obrońcom Ukrainy współrzędne jego posiadłości, by żołnierze mogli ją zbombardować. W ten sposób zniszczono wojskowe pojazdy, wyrzutnie rakietowe i unieszkodliwiono wielu rosyjskich najeźdźców. 

 

Źródło: niezalezna.pl