Milioner Andrij Stawnicer 5 marca 2022 r. wyjechał z Ukrainy. Zostali ochroniarze jego wielkiej posiadłości, którzy jednak zostali schwytani przez najeźdźców. Wówczas nie było innej możliwości - Rosjanie weszli na teren willi milionera. Kiedy wojska Putina nie znalazły "nazistowskich wiadomości" w telefonach ochroniarzy Stawnicera, zniszczyli ich urządzenia i wywieźli mężczyzn do lasu.
Ochroniarze zdołali jednak jakimś cudem powiadomić swojego szefa o tym, że "stracili posiadłość".
Wówczas ukraiński bogacz sprawdził kamery monitoringu. Okazało się, że Rosjanie zniszczyli wszystkie... oprócz jednej. To właśnie ich pogrążyło. Stawnicer ujrzał na monitoringu, że w jego domu stacjonują rosyjscy żołnierze, wraz ze sprzętem.
- Czułem się zniesmaczony patrząc na jakichś facetów wchodzących do mojego domu - mówił biznesmen. Postanowił działać.
Stawnicer, nie zważając na utratę majątku, podał obrońcom Ukrainy współrzędne jego posiadłości, by żołnierze mogli ją zbombardować. W ten sposób zniszczono wojskowe pojazdy, wyrzutnie rakietowe i unieszkodliwiono wielu rosyjskich najeźdźców.
'I felt disgusted.'
— Good Morning Britain (@GMB) April 18, 2022
Businessman Andrey Stavnitser’s house West of Kyiv was taken by Russian troops & Stavnitser saw from the webcams that Russians were deploying equipment from there. So he gave the location coordinates to the Ukraine military and ordered them to 'bomb' his home pic.twitter.com/bwl7ESIJAK