Myśliwiec należący do rosyjskiego lotnictwa wojskowego został zestrzelony przez siły ukraińskie pod Czuhujewem w obwodzie charkowskim na wschodzie Ukrainy - poinformował szef obwodu Ołeh Syniehubow. Maszyna zapaliła się i spadła po rosyjskiej stronie granicy. Niestety, Rosjanie wciąż dopuszczają się zbrodni, strzelając do obiektów cywilnych.
Szef obwodu charkowskiego poinformował o tym na komunikatorze Telegram. Dodał, że rankiem w poniedziałek w obwodzie charkowskim, na terenie kontrolowanym przez Rosjan, Ukraińcy zestrzelili dwa rosyjskie aparaty bezzałogowe (drony). Są to maszyny typu Orłan, wykorzystywane do zwiadu i naprowadzania na cel.
Syniehubow podkreślił, że dzięki działaniom ukraińskiej obrony przeciwlotniczej już od kilku dni nad Charkowem nie widać rosyjskiego lotnictwa.
Wojska rosyjskie nadal ostrzeliwują natomiast miejscowości w obwodzie ługańskim na wschodzie Ukrainy: Rubiżne, Siewierodonieck, Łysyczańsk, Kreminną i Popasną.
- W rezultacie ostrzałów są zabici i ranni wśród cywilów. W ostrzałach uszkodzone zostały wielopiętrowe budynki i domy prywatne
- podano w komunikacie.
- Również w Rubiżnem wojska rosyjskie ostrzelały szkołę, powodując zapalenie się dachu. W piwnicy zapewne są ludzie
- dodały służby ratunkowe. W mieście płonie więcej niż 10 budynków, a ostrzały nie słabną. "Ratownicy czekają na ciszę i natychmiast wyruszą, by pomóc ludziom" - dodała Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.