Sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy powtórzył ocenę, że wojska rosyjskie na Ukrainie na niektórych kierunkach wycofują się, by wzmocnić ugrupowania przed dalszą ofensywą na wschodzie kraju: w rejonie Donbasu i Charkowa. Minionej nocy wojska rosyjskie ostrzelały Połtawę i Krzemieńczuk.
"Również agresor zaktywizował pracę z tzw. ochotnikami" - głosi komunikat sztabu opisujący sytuację o godz. 6 rano czasu lokalnego (godz. 5 rano czasu polskiego).
"Jednocześnie, zaktywizowano pracę dotyczącą zaangażowania oddziałów wojsk rosyjskich, które rozlokowane są na terytorium Naddniestrza w Mołdawii w celu przeprowadzenia prowokacji i demonstracyjnych działań na granicy z Ukrainą. Odnotowano przemieszczenia wojsk rosyjskich i oddziałów tzw. Republiki Naddniestrza w celu przygotowań do prowadzenia demonstracji gotowości do ofensywy i być może działań bojowych przeciwko Ukrainie" - wskazał sztab.
Tymczasem, wojska rosyjskie ostrzelały w nocy z piątku na sobotę Połtawę i Krzemieńczuk w obwodzie połtawskim, leżącym we wschodniej części kraju, o czym poinformował mer Połtawy Ołeksandr Mamaj.
- Połtawa. W nocy atak rakietowy na jeden z obiektów infrastruktury. Krzemieńczuk. Rano dużo ataków na miasto, na obiekty infrastruktury i budynku mieszkalne
- napisał Mamaj na Facebooku.
Dodał, że na miejscu "pracują odpowiednie służby" i wyjaśniane są "dane na temat poszkodowanych". Zaapelował do mieszkańców, by nie publikowali żadnych zdjęć z ostrzałów i "przenigdy nie ignorowali alarmów przeciwlotniczych".