- Jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami i sojusznikami, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuację w Mołdawii - poinformował Marcin Przydacz, pytany o to, jakie działania podjęła Polska po dzisiejszym incydencie, w którym rosyjskie rakiety wleciały w przestrzeń powietrzną Mołdawii.
„10 lutego, o godz 10.18 (godz. 9.18 w Polsce) dwie rosyjskie rakiety manewrujące Kalibr przekroczyły granicę państwową Ukrainy z Republiką Mołdawii. Około godz. 10.33 (godz. 9.33 czasu polskiego) rakiety te wleciały w przestrzeń powietrzną Rumunii”
– napisał dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny.
Później informację tą zdementowało rumuńskie ministerstwo obrony, które poinformowało, że "pocisk rosyjski wystrzelony w piątek z okrętu w pobliżu anektowanego Krymu znajdował się 35 km od granicy rumuńskiej, a wleciał w przestrzeń powietrzną Mołdawii".
Marcina Przydacza z Kancelarii Prezydenta zapytano, czy sprawa ta była przedmiotem dyskusji w gronie partnerów w NATO.
"To jest już dyskutowane w szerszym gronie międzynarodowym. Jesteśmy w kontakcie z naszymi partnerami i sojusznikami, zwłaszcza jeśli chodzi o sytuację w Mołdawii. Wszyscy obserwowaliśmy wydarzenia z dnia dzisiejszego. Słyszeliśmy tez dementi ze strony rumuńskiej"
- oznajmił Przydacz.
"Jeśli chodzi o działania strony rosyjskiej, to po raz kolejny udowadnia ten fakt politykę agresywną namierzoną na prowokowanie kryzysów i wyzwań. Wielokrotnie o tym mówiliśmy, ostrzegaliśmy jako Polska, że Rosja koncentrując swoje zbrojne działania na Ukrainie nie zaprzestała swoich konfrontacyjnych działań na różnych kierunkach, także w cyberprzestrzeni"
- dodał.
"Musimy być przygotowani na różnego rodzaju inne wyzwania natury bezpieczeństwa. My jako prezydencka dyplomacja staramy się na bieżąco śledzić te wydarzenia i być w stałym kontakcie z sojusznikami, by w sposób skoordynowany reagować na tego typu wyzwania"
- oświadczył.