Jak przekazuje ukraiński wywiad, dowództwo sił okupacyjnych postanowiło zmniejszyć czas rehabilitacji swoich żołnierzy. Ponadto, rannym upraszczane są diagnozy, a zdarzają się też przypadki odmowy zaplanowanych operacji.
"Lekarzom „zaleca się” wyrażanie zgody na planowane zabiegi chirurgiczne dopiero po zakończeniu wojny lub za bezpośrednią zgodą dowódcy rannych"
- informuje wywiad.
Służby informują o przypadku, gdzie żołnierz z pękniętą błoną bębenkową został wypisany po trzech dniach ze szpitala. Jako diagnozę, lekarze przedstawili zapalenie ucha. Odmówiono mu chirurgicznej interwencji i zalecono, aby nie przeziębił ucha.
Nie ma komu walczyć
Presja na lekarzy jest wywierana ze względu na ogromne braki kadrowe. Dochodzi nawet do odmów udziału w wojnie całych formacji na terenie Federacji Rosyjskiej. Część ze sprzeciwiających się udziałowi w wojnie, jest natychmiastowo zwalniana i pozbawiana jakichkolwiek korzyści płynących np. z ich długoletniej służby, lub statusu weterana. Ci przebywający już na Ukrainie mają prawo do urlopu jedynie w przypadku śmierci członka rodziny.
"Obecnie okupanci próbują wzmocnić swoją grupę pod czasowo okupowanym Chersoniem kosztem „dostępnych rezerw”. W tym celu planuje się przegrupowanie 4 batalionów tzw. „Kadyrowców”. Ale obecnie jednostki te mają znacznie za mało personelu. Większość personelu to nie Czeczeni, ale najemnicy z najbiedniejszych regionów Federacji Rosyjskiej"
- przekazują ukraińskie służby.