Po zniszczeniu tamy w Nowej Kachowce rosyjscy żołnierze przebierają się za cywilów, żeby wśród ewakuowanych przedostać się na prawy brzeg Dniepru - poinformował portal Centrum Narodowego Sprzeciwu, prowadzony przez Siły Operacji Specjalnych ukraińskiej armii. Mają oni dokonywać dywersji na terenach wyzwolonych już przez Ukraińców. Część z nich ucieka jednak, by nie spotkał ich los rodaków z czasów II wojny światowej, którzy zginęli w falach Dniepru, po wysadzeniu zapory w Zaporożu na rozkaz Stalina.
Jak już informowaliśmy, Rosjanie wysadzili dziś zaporę na Dnieprze w Nowej Kachowce, która tworzy rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Poziom wody w zbiorniku szybko opada, trwa ewakuacja zagrożonych zalaniem terenów położonych poniżej tamy. Ponad 17 tysięcy osób zostanie ewakuowanych - poinformował na Twitterze ukraiński prokurator generalny Andrij Kostin.
Problemy są już w innych miastach - przykładowo zalana jest położona w dół biegu rzeki dzielnica Chersonia, a miejsca ewakuacji ludzi są ostrzeliwane - doniósł jeden z mieszkańców miasta Polskiej Agencji Prasowej. Jak ustalił, poziom wody w Dnieprze podniósł się o około 2-3 metry. Zalana dzielnica to Ostriw (po polsku "Wyspa"). Fakt ostrzeliwania przez Rosjan miejsc ewakuacji potwierdził szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko. Dodał, że dwóch policjantów zostało rannych.
Jakie konsekwencje może mieć wysadzenie zbiornika? Niestety podobne wydarzenie miało już miejsce - to samo zrobili NKWD-ziści 18 sierpnia 1941 roku w Zaporożu na zaporze przy elektrowni wodnej. Wybuch spowodował wyrwę w zaporze o długości ok. 150 m. i wysokości ponad 20 m. Fala powodziowa miała kilkadziesiąt metrów wysokości. Historycy szacują w powodzi zginęło co najmniej 20 tys. cywilów.
The Koshevaya River in the #Kherson region burst its banks as a result of the explosion of the Kakhovka Hydroelectric Station The footage was published by local journalist Konstantin Ryzhenko.#Ukraine #Kakhovka #Dam #Russia #StopRussia #RussiaInvadedUkraine #UkraineWillWin pic.twitter.com/hYYCUaY1sF
— Маттайс 🇺🇦 🇳🇱 Слава Україні (@Roadster1978) June 6, 2023
22 czerwca tamtego roku Wehrmacht zaatakował swojego dotychczasowego sojusznika, Związek Sowiecki. Stalin nakazał podczas odwrotu stosować taktykę "spalonej ziemi" - niszczyć infrastrukturę oraz zabudowania. "Nie zostawiać wrogowi ani jednego parowozu, ani jednego wagonu, nie zostawiać przeciwnikowi ani kilograma chleba, ani litra paliwa" - polecił latem 1941 r.
Jednym z największych zniszczonych wówczas obiektów była Dnieprzańska Elektrownia Wodna w Zaporożu powstała w latach 1927-32, wraz z zaporą. Zbiornik wodny miał 420 km kw. powierzchni. Był to największy obiekt tego typu w Europie. Według historyków, w powodzi zginęło od 20 do 100 tys. cywilnych mieszkańców regionu zaporoskiego oraz żołnierzy sowieckich znajdujących się w pobliżu Zaporoża. Straty niemieckie wyniosły - wg szacunków - od kilkuset do 1,5 tys. żołnierzy.
Historia może się więc powtórzyć. Co ciekawe, na terenach zalewowych, tak jak przed laty, stacjonują rosyjskie wojska. Ale Putin nie liczy się ani z ich życiem, ani z życiem cywilów z Ukrainy.