Rada Najwyższa Ukrainy chce odebrać mandaty poselskie deputowanym, którzy po wybuchu wojny opuścili kraj i nadal do niego nie wrócili. Mowa o ok. 10 politykach. Problem polega na tym, że na takie działania nie pozwala ukraińska konstytucja.
O decyzji Rady poinformował jej przewodniczący Rusłan Stefanczuk w wywiadzie dla „Suspilnego”. Podczas rozmowy podkreślił, że politycy, wobec których mają być podjęte wspomniane działania, zostali odwołani ze stanowisk i nie jest im wypłacane wynagrodzenie.
"Spodziewamy się teraz ewentualnych decyzji w sprawie odebrania tym deputowanym mandatu, ale nie jest to takie proste"
- powiedział Stefanczuk. I ma rację. Jak przypomina portal RBC-Ukraina, w ukraińskiej konstytucji jasno określono, kiedy deputowany może stracić mandat przed jego wygaśnięciem. Warunki to:
Warto przy tym dodać, że Konstytucja w czasie stanu wojennego nie może zostać zmieniona.
"Ale i tak znajdziemy okazję, żeby pożegnać się z deputowanymi tych ludzi"
- zapewnia Stefanczuk.
Przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy poinformował także, że obecnie trwają prace nad kwestią ekstradycji niektórych deputowanych ludowych przebywających w Europie. Wymaga to jednak wejścia w życie decyzji sądu.