- Najważniejszy noworoczny prezent, uzbrojony w pociski Cyrkon, wypłynął wczoraj ku brzegom krajów NATO - napisał na Telegramie były rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew. Jest to kolejna publiczna groźba wysunięta wobec krajów Sojuszu przez tego polityka.
Niedawno fregata Admirał Gorszkow, która należy do Floty Czarnomorskiej, wypłynęła z Rosji na Ocean Atlantycki. Jest ona wyposażona w pociski hipersoniczne Cyrkon. Rosja chce przeprowadzić za pomocą tego okrętu manewry szkoleniowe. Kremlowska propaganda przedstawia to wydarzenie jako odpowiedź na "wyzwania" ze strony Sojuszu Północnoatlantyckiego.
„Najważniejszy noworoczny prezent, uzbrojony w pociski Cyrkon, wypłynął wczoraj ku brzegom krajów NATO. Zasięg pocisków Cyrkon to 1000 km, prędkość 9 machów, większa od prędkości dźwięku, a także gwarancja pokonania każdego systemu obrony przeciwrakietowej”
- tak do tego faktu odniósł się na Telegramie Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji.
"Niech zatrzyma się gdzieś w odległości 100 mil od brzegu, blisko rzeki Potomak (nad którą leży Waszyngton). Cieszcie się!"
- dodał przedstawiciel kremlowskiego reżimu.
Miedwiediew oświadczył także, że "w ten sposób oprzytomnieje każdy, kto będzie stanowił bezpośrednie zagrożenie dla Rosji i naszych sojuszników".
Post byłego prezydenta Rosji spotkał się już z odpowiedzią ze strony ukraińskiej marynarki wojennej.
"Rosja stara się odwrócić uwagę od niepowodzeń w wojnie z Ukrainą. Flota Czarnomorska nie ma żadnych osiągnięć, dlatego na szczeblu państwowym w Rosji podjęto decyzję o wypłynięciu fregaty Admirał Gorszkow w daleki rejs, z dala od Morza Czarnego"
– napisano.
W opublikowanym wpisie przypomniano również, że "do tej pory Siły Zbrojne Ukrainy zniszczyły 16 okrętów i łodzi Marynarki Wojennej Rosji, a kilka jednostek zostało uszkodzonych".