Pod Kreminną w obwodzie ługańskim wojska rosyjskie poniosły bardzo duże straty wskutek ataku ukraińskiego z wykorzystaniem wyrzutni HIMARS. "The Moscow Times" opisuje sytuację, gdy sołdaci czekali na generała, ale przybyły rakiety.
"The Moscow Times" powołuje się na rosyjskich blogerów wojskowych, którzy informują o "tragicznym incydencie w jednej z dywizji, które miały przejść do ofensywy".
Z ich relacji wynika, że duża grupa żołnierzy czekała przez dwie godziny na wizytę generała, który miał skierować do nich "motywujące słowo". Zamiast generała - z nieba nadleciały pociski z HIMARS-ów i innego rodzaju artylerii.
Blogerzy wskazują, że chodzi o dywizję z największej z rosyjskich jednostek - 20. Gwardyjskiej Armii Ogólnowojskowej. Prawdopodobnie oczekujących żołnierzy miał odwiedzić gen. Suchrab Achmedow. We wpisach blogerów nie ma informacji o dokładnej liczbie zabitych Rosjan, ale stwierdzono, że przekroczyła ona straty w walkach o Jużnodonieck.
Wśród blogerów panuje oburzenie na takie decyzje dowództwa i padają żądania "rozstrzelania" odpowiedzialnych za taką sytuację.