Rosja powtórzyła w Iziumie to, co zrobiła w Buczy - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Poparł inicjatywę wysłania misji ONZ do miejsca masowych pochówków pod Iziumem w obwodzie charkowskim, odkrytego po wyzwoleniu miasta spod rosyjskiej okupacji.
Zełenski poinformował, że na terenach obwodu charkowskiego wykrywane są zbrodnie; obecnie pracują tam śledczy. Podkreślił, że znaleziono miejsca, w których więzieni i maltretowani byli podczas okupacji miejscowi mieszkańcy, jak i cudzoziemcy. Wyjaśnił, że cudzoziemcami tymi byli studenci ze Sri Lanki, którzy uczyli się w ukraińskim Kupiańsku. Zostali schwytani przez Rosjan i uwięzieni w marcu. Teraz ich uwolniono i udzielono pomocy lekarskiej.
"Świat powinien na to wszystko zareagować. Rosja powtórzyła w Iziumie to, co zrobiła w Buczy. Dopiero teraz zaczęliśmy poznawać całą prawdę o tym, co działo się w tej części Charkowszczyzny"
- powiedział ukraiński prezydent.
"Dobrze, że w strukturach ONZ przygotowują już grupę, która pojedzie do tego miejsca koło Iziumu, która zobaczy i opowie wszystkim w organizacji, co robili terroryści rosyjscy"
- powiedział Zełenski.
Zapewnił, że dziennikarze uzyskają pełny dostęp do katowni odkrytych na terenie obwodu charkowskiego.
Władze Ukrainy poinformowały w czwartek o odkryciu 450 grobów pod Iziumem w obwodzie charkowskim. Szef administracji tego obwodu Ołeh Syniehubow oświadczył w piątek, że ciała wydobyte z grobów noszą ślady tortur. Ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec powiedział, że w obwodzie charkowskim ponad 1000 osób zostało zabitych po uprzednich torturach.