"W mojej ocenie doszło do ludobójstwa. Kiedy analizowaliśmy wszystkie zbrodnie, analizowaliśmy definicję ludobójstwa przyjętą przez ONZ, każdy z elementów z definicji został wypełniony" - powiedział europoseł Dominik Tarczyński odnosząc się do tego, co stało się w ostatnich miesiącach na Ukrainie. Deputowany do Parlamentu Europejskiego wrócił właśnie z Ukrainy, gdzie na własne oczy przekonał się o rosyjskim bestialstwie. Opowiedział o tym w programie #Jedziemy.
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Dominik Tarczyński w ostatnich dniach przebywał na Ukrainie, gdzie mógł na własne oczy przekonać się o zbrodniczej działalności Rosji. Na Twitterze zamieścił poruszające nagranie i zdjęcia, m.in. z miejscowości Izium. Opisując to, co widział, stwierdził, że metody Rosjan nie zmieniły się od czasów Katynia.
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) November 14, 2022
Tarczyński dzisiejszej nocy wrócił z Ukrainy, a w porannym programie #Jedziemy podzielił się z widzami swoimi spostrzeżeniami. Przez Michała Rachonia pytany był też m.in. o możliwości "rozmów pokojowych" - takie głosy pojawiają się ostatnio coraz częściej.
- Ja patrzę na to z perspektywy tego, co usłyszałem w Izium. Izium jest teraz symbolem tego, czego dokonał Putin na Ukrainie, czyli ludobójstwa. Ja w rozmowach z prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Charkowie, kiedy powiedziałem "kiedy wojna się zakończy", poprawili mnie - "kiedy wygramy tę wojnę". Oni wiedzą, jak wiele ludzi zostało zamordowanych, ich ukochani, ich dzieci. Oni, to co najcenniejszego mieli stracić, to wielu z nich już straciło. I nie są mentalnie gotowi na to, by negocjować z człowiekiem, który wymordował część ich narodu
- stwierdził
Morale ukraińskiej armii, która bije się o Polskę, o Europę i świat, jest tak wysokie, że będą walczyć do zwycięstwa. To może brzmieć górnolotnie w wystąpieniach wojskowych. Byłem w różnych miejscach i widziałem, jak bardzo chcą odpłacić Putinowi.
- W mojej ocenie doszło do ludobójstwa. Kiedy analizowaliśmy wszystkie zbrodnie, analizowaliśmy definicję ludobójstwa przyjętą przez ONZ, każdy z elementów z definicji został wypełniony - stwierdził Tarczyński.
Eurodeputowany podzielił się z widzami informacjami, które zdobył na Ukrainie. Jak ujawnił, w Izium pierwszym działaniem po wejściu Rosjan, było zdobycie adresów żołnierzy ukraińskich i "odwiedziny" ich żon - były one przez wiele dni gwałcone.
- To, co zobaczyłem w Izium, tego nie robią nawet zwierzęta. Odwiedziłem także miejsca tortur. Jeden z posterunków policji został zaadaptowany na miejsce, gdzie były tortury. Cywile przez wiele dni były torturowani "dla przyjemności" przez Rosjan
- powiedział.
Mimo to, hasła o "rozmowach pokojowych" co jakiś czas powracają w mediach. Pojawiły się m.in. informacje o tym, że Rosja miałaby otrzymać propozycję kapitulacji, która oznaczałaby wycofanie się z Ukrainy, jednak w kwestii Krymu wiadomo tylko tyle, że miałby być "strefą zdemilitaryzowaną". - Czy Ukraina może się na to zgodzić? - zapytał redaktor Rachoń.
- Nie zgodzą się, bo mają świadomość swojej godności, bardzo wiele wycierpieli. Wielokrotnie słyszałem: gdyby nie Polska, nie byłoby nas. To nie były słowa kurtuazyjne. Mówili, w jaki sposób natychmiastowa reakcja Polski utrzymała Ukrainę, a przez to Europę. Mówię to, jako Polak, który jest z tego dumny. Mówili o tym, że pierwszymi, którzy zareagowali był prezes Kaczyński, premier Morawiecki, prezydent Duda. Bez tego zaangażowania Ukraina by sobie nie poradziła. Putin byłby już u wrót Europy w pełnym tego słowa znaczeniu. Na co czekają politycy, tacy jak Weber? Gdzie jest Donald Tusk? Dlaczego od samego początku wojny nie pojawił się w Kijowie? Wzywam ich, żeby pojechali i to zobaczyli
- odpowiedział europoseł PiS.