10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

"Elity" Zachodu boją się Rosji? Chodzi o "konkretnych ludzi"

Mam szacunek do Francji, Niemiec, Włoch, ale są tam ludzie, którzy nie chcą nazywać rzeczy po imieniu - stwierdził dziś doradca prezydenta Ukrainy. Mychajło Podolak zdradził również, że co prawda Ukraina wciąż rozmawia z Rosją, ale negocjacje dotyczą tylko "części humanitarnej".

16.12.21, Bruksela, Rada Europy n/z: Olaf Scholz i Emmanuel Makron
16.12.21, Bruksela, Rada Europy n/z: Olaf Scholz i Emmanuel Makron
fot. Aleksiej Witwicki | GAZETA POLSKA

"Proces negocjacyjny jest dziś zahamowany w części polityczno-dyplomatycznej. W części humanitarnej działa, dlatego, że chodzi o wymianę jeńców, korytarze humanitarne, próby ewakuacji naszych obywateli" - powiedział Podolak w wywiadzie dla portalu informacyjnego LB.UA.

Dodał następnie, że na płaszczyźnie politycznej rozmowy nie postępują, bo - jak tłumaczył - zakłada to, że istnieje "związek z wydarzeniami w świecie realnym". Tymczasem Rosja - według jego słów - "żyje w wyobrażonej rzeczywistości" i postrzega wydarzenia w sposób nieadekwatny.

"Oni naprawdę uważają, że "wyzwalają" miasta Ukrainy, zrównując je z ziemią i zabijając przy tym tysiące ludzi"

- powiedział Podolak. Tłumaczył, odnosząc się do rozmów z Rosją, że "gdy naprzeciwko ciebie siedzi człowiek żyjący w iluzji, to po prostu nie może zrozumieć twoich słów".

Zachodnie "elity" boją się Rosji?

Doradca Zełenskiego skrytykował polityków zachodnich za ich postawę wobec wojny.

"Elita krajów zachodnich podświadomie chce powrotu do czasu sprzed wojny i rozwiązania problemu z jak najmniejszymi stratami własnymi. Tak więc, demonstruje publicznie strach przed Rosją"

- powiedział. Podkreślił też, że "nigdzie nie znikło lobby rosyjskie" na Zachodzie.

Wyraził przekonanie, że opinia publiczna krajów zachodnich jest po stronie Ukrainy. "Europejscy politycy stoją dziś przed bardzo trudnym wyborem: chcieliby wrócić do przeszłości, a jednocześnie odpowiedzieć na zapotrzebowanie swoich społeczeństw" - dodał.

Zastrzegł, że chodzi mu o "konkretnych ludzi", którzy są "słabi".

"Mam ogółem wielki szacunek do Niemiec, Francji, Włoch. Uważam, że to są kraje faktycznie proukraińskie i są one silne. Ale są ludzie, którzy nie mają woli i nie przyjmują decyzji antykryzysowych w sytuacjach kryzysu, którzy nie chcą nazywać rzeczy po imieniu"

- powiedział Podolak.

Jak przekonywał, Ukraina nie może zgodzić się na "jakiekolwiek ultimatum Rosji" ani na wstrzymanie ognia bez wycofania z Ukrainy wojsk rosyjskich.

"Nie możemy zgodzić się na Mińsk 3 (trzecie porozumienia mińskie), bo to jest bilet na wojnę odroczoną na później"

- powiedział doradca Zełenskiego.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Ukraina #Niemcy #Francja