W ukraińskiej stolicy odbył się dziś wieczór pamięci dziennikarza francuskiej agencji AFP Armana Soldina, który zginął 9 maja podczas rosyjskiego ostrzału w pobliżu miejscowości Czasiw Jar w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy.
"Arman był jednym z pierwszych dziennikarzy, którzy dobrowolnie zgodzili się na przyjazd na Ukrainę (...). Oddał swoje życie, by miliony ludzi wiedziały, co tu się dzieje"
Współpracownicy Soldina wspominali, że opowiadał o okropnościach wojny z Irpienia, Buczy, Chersonia, często bywał też na kierunku bachmuckim.
Soldin urodził się w 1991 roku w Sarajewie. Miał obywatelstwo Francji. Był w pierwszej grupie pracowników skierowanych przez AFP na Ukrainę po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej napaści. Od września mieszkał na Ukrainie i regularnie jeździł na linię frontu - pisze Ukrinform.
Jak poinformował minister kultury Ukrainy Ołeksandr Tkaczenko, wskutek rosyjskiej zbrojnej agresji zginęło dotychczas 59 pracowników mediów z całego świata.
W poniedziałkowym wydarzeniu, organizowanym przez AFP i Ukrinform, wzięło udział ok. 100 współpracowników i znajomych dziennikarza.