Niemiecka feministka i dziennikarka Alice Schwarzer, która była jedną z autorek kwietniowego listu otwartego 28 prominentów do kanclerza Olafa Scholza z apelem, by nie dostarczał Ukrainie ciężkiej broni, utrzymuje swoje stanowisko. Jest "bardziej niż kiedykolwiek" zdania, że nie należy wysyłać broni, tylko dążyć do negocjacji.
Schwarzer powtórzyła swoje stanowisko, że Niemcy nie powinny dostarczać broni Ukrainie, ale powinny dążyć do negocjacji. O słuszności tego poglądu jest przekonana "bardziej niż kiedykolwiek" - powiedziała we wtorek wieczorem w talk show telewizji ARD "Maischberger".
- "Widzimy te obrazy grozy. Każdego dnia giną tysiące żołnierzy, po obu stronach zresztą. I spalona ziemia, zniszczone miasta. Dzięki broni horror się przedłuża"
- argumentowała. Pewnego dnia dojdzie do negocjacji, "ale nie można już wskrzesić zmarłych".
- powiedziała Schwarzer. - "Największą solidarnością byłoby jak najszybsze doprowadzenie do negocjacji" - podkreśliła. Zaapelowała też o "maksymalną pomoc humanitarną, oczywiście, to się rozumie samo przez się".
Trzeba rozmawiać "otwarcie i realistycznie: oczywiście, że można wygrać bitwy z Rosją. I to już się stało, czego gratuluję Ukraińcom". Ale cena, jaką zapłacili mieszkańcy Ukrainy, była zbyt wysoka - mówiła Schwarzer.
Pod koniec kwietnia Schwarzer zainicjowała list otwarty 28 celebrytów do kanclerza Olafa Scholza. Zaapelowali w nim, by kanclerz nie dostarczał Ukrainie więcej ciężkiej broni - przypomina portal RND. List wywołał ostrą krytykę części komentatorów i polityków.