Nawrocki w wywiadzie dla #GP: Silna Polska liderem Europy i kluczowym sojusznikiem USA Czytaj więcej w GP!

Dobrze wypadli na zdjęciach i… to wystarczy? Welt: „Europejska trójka” Ukrainie nie pomoże, to nierentowne

Wizyta Macrona, Schola i Draghiego w Kijowie może być wstępem do koszmaru - ocenia dziennik "Welt". Według autora tekstu wczorajsza delegacja miała charakter czysto polityczny. Jego zdaniem Francja, Niemcy i Włochy wciąż nie wyciągnęły konsekwencji z rosyjskiego imperializmu i chcą, nie ważne za jaką cenę, zakończyć wojnę, bo im się ona nie opłaca.

"Europejska trójka" w Kijowie
"Europejska trójka" w Kijowie
facebook.com/zelenskiy.official

"To była ważna wizyta. Podróż trzech przywódców (krajów) UE - kanclerza Niemiec Olafa Scholza, prezydenta Francji Emmanuela Macrona i szefa rządu Włoch Mario Draghiego - była spotkaniem pełnym ciepłych słów. Wszyscy trzej politycy (ogłosili, że) popierają dążenie Ukrainy do przystąpienia do UE"

- pisze publicysta gazety Christoph B. Schiltz i dodaje, że "takie zobowiązanie nikogo nic nie kosztuje".

Zdaniem autora "wiele wskazuje na to", że goście Zełenskiego "serwowali ukraińskiemu prezydentowi uprzejmości, ale za zamkniętymi drzwiami namawiali go do rozpoczęcia w najbliższych miesiącach - po spodziewanym upadku Donbasu na wschodzie Ukrainy - negocjacji z Rosją i do pracy nad porozumieniem pokojowym".

Wstęp do koszmaru

Schiltz zwraca uwagę, że "po pierwsze: Włochy już trzy tygodnie temu przedstawiły zarys planu pokojowego i zwiększają jego tempo".

Po drugie, "najważniejsze państwa europejskie, takie jak Niemcy i Francja, pod różnymi pretekstami nie mogą się zdecydować, czy dostarczać broń - mimo wielu błagalnych apeli o pomoc ze strony Kijowa; ich zdaniem mogłoby to (dostawy broni) niepotrzebnie przedłużyć wojnę i spowodować dalsze eskalacje - być może także poza (granicami) Ukrainy".

Po trzecie, podczas środowej wizyty w Rumunii Macron "nie mówił wiele o nowych dostawach broni dla Kijowa, za to dużo o konieczności negocjacji, i przekazał Zełenskiemu kilka jasnych, dyplomatycznie opakowanych komunikatów".

"Dla ukraińskiego prezydenta wizyta ta była (...) przyjemna. Może to być (też jednak) raczej wstęp do koszmaru"

- uważa publicysta.

Kasa ważniejsza niż pokój?

Europejska "trojka" (Scholz, Macron, Draghi) stanowi bowiem "trzon nowej koalicji "realpolityków" w wojnie ukraińskiej. Opowiadają się za pragmatycznym, szybkim i - przynajmniej z perspektywy Zachodu - najbardziej opłacalnym rozwiązaniem pokojowym. Nie opowiadają się za to za sprawiedliwością, większym bezpieczeństwem w Europie, obroną wolności i podstawowych zasad prawa międzynarodowego" - ocenia.

"Wywołuje to ogromny rozdźwięk w UE" - podkreśla autor komentarza. "Po jednej stronie znajdują się politycy z "trojki" (opowiadający się za) realpolitik - wokół których prawdopodobnie powstanie większość w Europie - a po drugiej wszystkie kraje bałtyckie (i kraje) na wschodzie i południowym wschodzie UE, które słusznie obawiają się, że znaczne zdobycze Rosji w kontekście szybkiego zawarcia pokoju mogą zachęcić podżegacza z Kremla, prezydenta Władimira Putina, do kontynuowania szalonych fantazji o Wielkim Imperium Rosyjskim - i do zaatakowania ich" - zaznacza Schiltz.

"Nie chodzi o regionalny konflikt, ale o cały europejski porządek pokojowy"

- zauważa.

Jeśli "rosyjska inwazja już na początku zostanie nagrodzona zdobyczami terytorialnymi, (Putin) prawdopodobnie będzie ją kontynuował (...)". "Ukraina jest gotowa walczyć o swoją wolność, ale do tej walki (...) potrzeba wystarczającej ilości broni, i to na bardzo długi czas. Tak się jednak nie stanie, ponieważ trojka (...) chce możliwie szybkiego rozwiązania w drodze negocjacji".

"Co Zełenski może z tym zrobić? Nic. Bo jego kraj jest na kroplówce Zachodu. Krótko mówiąc, wbrew wszelkim publicznym deklaracjom z Berlina, Brukseli, Paryża i Waszyngtonu, Zełenski i naród ukraiński niestety wcale nie mogą sami decydować o losach swojego kraju. Inni decydują za nich. Wizyta trojki w Kijowie jest początkiem tego procesu, który prawdopodobnie będzie również wspierany przez Amerykanów"

- ocenia publicysta "Welt".

"Wiele wskazuje na to, że Putin chce przejąć nie tylko Donbas, ale także całe południe Ukrainy (...). W ten sposób Ukraina stałaby się państwem kadłubowym, odciętym od morza i w znacznym stopniu zdławionym gospodarczo" - pisze "Welt". "Scholz i spółka prawdopodobnie w końcu się na to zgodzą - w imię szlachetnej realpolitik, byle tylko mieć nadzieję, że Putin nie pomaszeruje dalej".

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl

#Ukraina #wojna na Ukrainie #Rosja #Władimir Putin #Emmanuel Macron #Olaf Scholz #Mariu Draghi