Celem niektórych ostatnich rosyjskich ataków na Kijów były zakłady zbrojeniowe. - Rosjanie chcieli w ten sposób osłabić możliwości ukraińskiej armii do wzmocnienia i uzupełnienia swojego arsenału - powiedział wysoki rangą urzędnik Pentagonu, cytowany przez agencję Reutera.
Wczoraj siły rosyjskie przeprowadziły atak rakietowy na Kijów. Jeden z pocisków trafił w budynek mieszkalny w dzielnicy szewczenkowskiej w centrum Kijowa. Informowano o co najmniej 10 rannych. Dziś w gruzach budynku odnaleziono ciało jednej śmiertelnej ofiary ataku - przekazał mer Kijowa Witalij Kliczko. Ukraińska redakcja Radia Swoboda (Radia Wolna Europa) poinformowała, że była nią dziennikarka stacji Wira Hyrycz. Do ataku w Kijowie doszło w trakcie wizyty w ukraińskiej stolicy sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa.
- Uważamy, że cześć ataków na Kijów była wymierzona w zdolności produkcyjne przemysłu zbrojeniowego (...) Wiem, że pojawiają się informacje o tym, że część uderzeń trafiło w dzielnice mieszkaniowe. Nie mamy powodów, by w to wątpić, ale (...) nie mamy stuprocentowej pewności, że one (ataki) były wymierzone w tereny mieszkaniowe
- powiedział urzędnik.
Dodał, że te ataki były częścią wysiłków sił rosyjskich, zmierzających do zakłócenia ukraińskich możliwości do "uzupełniania własnych zapasów i wzmacniania się".
Przedstawiciel Pentagonu przekazał również, że wojska rosyjskie wystrzeliły na Ukrainę do tej pory 1950 pocisków rakietowych.
- Obecnie większość ładunków, które są zrzucane na oblężony Mariupol to tzw. głupia, niewyposażona w systemy kierowania amunicja. To pokazuje, że Rosja wciąż może mieć problem z uzupełnieniem arsenału precyzyjnej amunicji - zauważył.
Urzędnik poinformował również, że zakończyło się już szkolenie dwóch, ok. 50-osobowych grup żołnierzy ukraińskich, z posługiwania się systemami artyleryjskimi przekazywanymi przez USA Ukrainie. Instruktaż odbył się poza terytorium Ukrainy, teraz przeszkoleni żołnierze mają wrócić do kraju, by przekazywać zdobytą wiedzę kolegom.