Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Świat

Agresorzy Putina w tarapatach. Muszą wycofać część wojsk, aby utrzymać kontrolę nad Krymem

- Znaczna część rosyjskich wojskowych prawdopodobnie uważa, że niewłaściwe jest angażowanie wojsk w typowe dla czasu pokoju wydarzenia i ceremonie, w czasie, gdy ponoszą one ciężkie straty na Ukrainie - przekazało w niedzielę brytyjskie ministerstwo obrony. Swój najnowszy raport przekazał amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW). - Rosja będzie zapewne musiała wycofać część swoich wojsk z linii frontu, żeby utrzymać kontrolę nad okupowanym Krymem - ocenił.

as

- Od początku inwazji Igor Girkin, rosyjski dogmatyk, a wcześniej oficer FSB i minister w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej, stał się coraz bardziej wyrazistym krytykiem sposobu prowadzenia przez Kreml wojny na Ukrainie. 19 sierpnia 2022 roku Girkin zamieścił pełną niechętnego podziwu analizę postępowania prezydenta Zełenskiego w czasie wojny. Skontrastował to z sytuacją w Rosji, gdzie "pod koniec szóstego miesiąca wojny, tak jak wcześniej gramy w biathlony czołgowe i organizujemy festiwale zespołów wojskowych"

Reklama

- napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.

- Biathlon czołgowy jest ważnym wydarzeniem wieńczącym Międzynarodowe Igrzyska Wojskowe w Rosji, które, jak co roku, odbyły się w ubiegłym tygodniu pod Moskwą. Znaczna część rosyjskich wojskowych i specjalistów ds. bezpieczeństwa prawdopodobnie uważa, że niewłaściwe jest dalsze angażowanie sił w typowe dla czasu pokoju ceremonie wojskowe, podczas gdy wojska rosyjskie nadal ponoszą ciężkie straty na Ukrainie

 - dodano. 

Rosjanie muszą się wycofać 

ISW przypomina natomiast, że w sobotę poinformowano o kolejnym ataku dronem na siedzibę Floty Czarnomorskiej w Sewastopolu. - Rosyjscy urzędnicy okupacyjni na Krymie zapewne rozważają wzmocnienie bezpieczeństwa na półwyspie po atakach na rosyjską infrastrukturę wojskową, a takie posunięcia mogą odciągnąć rosyjskie służby bezpieczeństwa od linii frontu - czytamy.

ISW pisze, powołując się na mianowanego przez Rosjan gubernatora Krymu Michaiła Razwożajewa, że cała służba bezpieczeństwa w Sewastopolu działa w trybie „wysokiego alertu” i kontroluje wszystkie wjazdy do miasta. Razwożajew twierdzi, że mieszkańcy domagają się zwiększenia patroli i utworzenia nowych posterunków kontrolnych.

Instytut zwraca uwagę, że Rosjanie do walki zaangażowali różne formacje odpowiedzialne za bezpieczeństwo, w tym np. Gwardię Narodową. W związku z tym ”prawdopodobnie będą musieli część tych sił wycofać z linii frontu i z zadań bezpieczeństwa w innych miejscach, aby ochronić okupowany Krym”. 

as

Reklama