Granice Grecji to zewnętrzne granice UE, będziemy je chronić - napisał na Twitterze premier tego kraju Kyriakos Micotakis, przestrzegając uchodźców przed próbami nielegalnego przekraczania granicy. Sytuacja w przygranicznym regionie Ewros na północy Grecji oraz na niektórych greckich wyspach staje się coraz bardziej dramatyczna.
Micotakis zapowiedział, że we wtorek odwiedzi przygraniczny region Ewros, gdzie od dwóch dni trwają zamieszki wywołane przez zgromadzonych po tureckiej stronie migrantów.
"Powtarzam, nie próbujcie dostać się do Grecji nielegalnie, bo zostaniecie odesłani z powrotem"
- napisał grecki premier na Twitterze po zakończeniu posiedzenia Narodowej Rady Bezpieczeństwa. Było ono poświęcone analizie sytuacji na granicach i wyznaczeniu strategii postępowania w związku z falą migrantów, masowo przybywających z Turcji.
“The dogs can’t see us anymore. Burn them. Burn them. Allahu Akbar”
— Imam of Peace (@Imamofpeace) March 2, 2020
The video is reportedly from Greece. Please post news articles below, if any. pic.twitter.com/BlXCFoKPO0
Rada, jak wyjaśnił Micotakis, podjęła decyzję o "podniesieniu do maksymalnego poziomu powstrzymywania nielegalnego przekraczania granicy".
„Grecja nie będzie przez miesiąc przyjmować żadnych wniosków o azyl”
- dodał.
Zapowiedział, że Grecja zamierza się odwołać do art. 78 ust. 3 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej (TFUE), aby w pełni korzystać ze wsparcia unijnego. Artykuł ten stanowi, że "w przypadku, gdy jedno lub więcej państw członkowskich znajdzie się w nadzwyczajnej sytuacji charakteryzującej się nagłym napływem obywateli państw trzecich, Rada UE, na wniosek Komisji (Europejskiej), może przyjąć środki tymczasowe na korzyść zainteresowanego państwa lub państw członkowskich".
Clashes, tear gas at border as #Greece vows to ‘turn back’ flow of #migrants from #Turkey
— RT (@RT_com) March 2, 2020
DETAILS: https://t.co/j9Bn1cM8db pic.twitter.com/KCQwiZ5Wy9
Sytuacja w przygranicznym regionie Ewros na północy Grecji oraz na niektórych greckich wyspach staje się coraz bardziej dramatyczna. Wczoraj mieszkańcy wyspy Lesbos podpalili pusty obecnie ośrodek przyjmowania uchodźców, w pobliżu plaży Skala Sykamineas. 150 osób, które zgromadziły się przed ośrodkiem, nie kryło obaw, że centrum, skąd imigranci byli rozsyłani do innych ośrodków, znowu zacznie działać.
Jak pisze AFP, na pobliskiej plaży koczowało 70 osób, które niedawno przedostały się na grecką wyspę drogą morską. Na całym Lesbos jest ok. 500 uchodźców, którzy w różnych punktach wyspy czekają na jakiś ruch miejscowych władz, który pozwoliłby im pozostać w Grecji.
DISTRESSING
— Katie Hopkins (@KTHopkins) March 2, 2020
“Migrants deliberately harming babies so they cry for the cameras in Greece & throughout Europe ...jihadists & fake news using them as props to pimp & exploit emotions from public” Amy Mek.
Follow @AmyMek - she is doing God’s work.
pic.twitter.com/SnxJEbiQ3R
W niedzielę na przejściu w Kastanie na granicy grecko-tureckiej policja użyła tam gazu łzawiącego wobec kilkuset migrantów z Turcji, którzy próbowali sforsować granicę i rzucali w funkcjonariuszy kamieniami. Starcia w tym regionie trwały już drugi dzień.
Liczba migrantów, którzy ruszyli ku lądowej granicy Turcji z Grecją, rośnie lawinowo, odkąd Turcja ogłosiła, że nie będzie zatrzymywać na swym terytorium uchodźców z Syrii, którzy podejmą próbę, by drogą morską lub lądową dostać się do Europy. Ankara oświadczyła też, że oczekuje od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii, gdzie trwa ofensywa armii syryjskiej przeciwko rebeliantom.
Thousands of migrants camp out at Turkey's western frontier trying to enter Greece pic.twitter.com/nA55wAHNby
— RT (@RT_com) March 2, 2020