W piątek Grodzki zamieścił na Twitterze nagranie, skierowane do Rady Najwyższej Ukrainy, w którym m.in. przepraszał, że „niektóre firmy w haniebny sposób kontynuują działalność w Rosji, że nadal przez Polskę jadą tysiące tirów na Białoruś” i że „nadal rząd importuje rosyjski węgiel i nie potrafi zamrozić aktywów rosyjskich oligarchów”. - W ten sposób z niedającą się zaakceptować hipokryzją nadal – nawet wbrew intencjom - finansujemy zbrodniczy reżim, który zdobyte pieniądze zużywa na mordowanie niewinnych ludzi - mówił marszałek Senatu.
O komentarz do słów Tomasza Grodzkiego portal niezalezna.pl poprosił zastępcę przewodniczącego kijowskiego oddziału Związku Dziennikarzy Ukrainy, organizacji liczącej 5 tys. członków – dziennikarzy mediów drukowanych, elektronicznych, radia, telewizji.
Szczerze mówiąc dziwnie jest to słyszeć. Nie rozumiem, dlaczego [marszałek Grodzki] tak powiedział, ponieważ na swoim przykładzie, od momentu przekroczenia granicy i znalezienia się na terenie Polski, doświadczam ogromnej gościnności. Widzę, ile polski naród robi dla tego, by nam pomóc. Więc słowa pana marszałka Senatu wywołują zdziwienie
- stwierdza rozmówczyni.
Widzimy taką ofiarność, taką gościnność, doświadczamy takiej pomocy, opieki. To są po prostu niesamowite rzeczy, niesamowity wysiłek. To, że granice Polski przekraczają jakieś towary i TIR-y, to przecież nie zależy od Polski. Dlatego otwarcie powiem, że dziwią mnie słowa pana Grodzkiego, ponieważ czuję tylko wdzięczność wobec Polski, że otworzyła dla nas granice, pomaga od strony medycznej, zorganizowała bezpłatny przejazd, pomaga dzieciom, dla których otworzyła swoje szkoły. To po prostu niesamowite. Nic innego oprócz zachwytu. Dlatego zdziwienie, po prostu zdziwienie, czemu to zostało powiedziane. Przecież Polacy także doceniają wysiłek naszego narodu, mówiąc, jak bohatersko bronimy ojczyzny, że Ukraina dała Polsce przykład. Nie wiem, czemu on przeprasza nas. Ukraiński naród, my wszyscy, jesteśmy wyjątkowo wdzięczni Polakom. Wyjątkowo. Tak postępują prawdziwi sąsiedzi w takich sytuacjach
- mówi.