W piątek wieczorem polscy oraz bułgarscy ratownicy wydobyli 12 osobę spod gruzów budynku w Besni. - Odnalezienie w piątek wieczorem kolejnej osoby dało chłopakom jeszcze więcej energii; wyrywają się do pracy. Zaangażowanie jest na najwyższym poziomie – ocenił. Jakub Siczek, oficer łącznikowy polskiej grupy ratowniczej, która prowadzi działania po trzęsieniu ziemi w Turcji.
- "Tu nikt nie myśli o zmęczeniu. Odnalezienie wczoraj wieczorem kolejnej osoby dało chłopakom jeszcze więcej energii. Wyrywają się do pracy. Zaangażowanie jest na najwyższym poziomie"
- ocenił Siczek.
Jak podkreślił, ratownicy otrzymali w nocy od lokalnej społeczności informację, że słyszano głosy wydobywające się z jednego z rumowisk. -"Udaliśmy się do tego sektora działań. Niestety nasz zespół nic nie zlokalizował. Żadnych rezultatów nie przyniosły poszukiwania z psami, ani kamerami i geofonami. Nie było żadnego potwierdzenia. Zakończyliśmy działania ok. 4-5 nad ranem lokalnego czasu" - relacjonował.
Rano ratownicy pojechali w kolejne miejsca. - "Pierwszym z nich był zawalony meczet, gdzie spod gruzów miały się wydobywać jakieś głosy. Jednak weryfikacja nic nie przyniosła. Obecnie działamy w innym sektorze, bardzo blisko miejsca, w którym została odnaleziona 12 osoba" - dodał Siczek.
Polscy strażacy zostają w Turcji co najmniej do czwartku, 16 lutego. Nadal są szanse na wydobycie żywych - poinformował w piątek komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Andrzej Bartkowiak. Dotąd planowano, że akcja potrwa do poniedziałku.
Grupa ratownicza HUSAR Poland - 76 strażaków i osiem wyszkolonych psów - do Turcji wyleciała w poniedziałek wieczorem. We wtorek po południu rozpoczęła poszukiwania ludzi uwięzionych pod gruzami w tureckim mieście Besni, gdzie wskutek trzęsienia ziemi zawaliło się blisko trzydzieści domów. Dotychczas polskim strażakom udało się ocalić jedenaście osób.
Działania polskiej grupy ratowniczej miały być prowadzone do poniedziałku, 13 lutego. Komendant główny PSP poinformował jednak, że strażacy zostaną w Turcji co najmniej do czwartku, 16 lutego. Decyzję o przedłużeniu akcji podjęto po konsultacji komendanta i dowódcy grupy HUSAR Poland brygadiera Grzegorza Borowca z ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim oraz tureckimi władzami.
Na miejscu działać będzie ta sama grupa ratownicza, co obecnie. Na ten moment nie ma w planach wymiany strażaków.
W poniedziałek Turcję i Syrię nawiedziły trzęsienia ziemi, powodując ogromne zniszczenia na kilkusetkilometrowym odcinku od syryjskiego miasta Hama do tureckiego Diyarbakir. Według ostatnich danych liczba ofiar śmiertelnych kataklizmu przekroczyła 20 tys. osób.
👨🚒🐕🇵🇱🇹🇷#MisjaTurcja
— Andrzej Bartkowiak (@ABartkowiak_PSP) February 11, 2023
Dziś 2 poranne odprawy: w bazie operacyjnej i w SCC sector coordination cell, którym zarządza 🇵🇱 grupa. Omówiono dotychczasowe działania grup ratowniczych 🇵🇱 i 🇧🇬 w m.#Besni oraz plan na najbliższe godziny@MSWiA_GOV_PL @eu_echo @PLinTurkey
📸 USAR Poland pic.twitter.com/AogM7BfSmQ
Tak ratują najlepsi z najlepszych ❤️🚒🇹🇷🇵🇱💪🏻👍🏻✌🏻 pic.twitter.com/0LJXwssJd0
— Andrzej Bartkowiak (@ABartkowiak_PSP) February 10, 2023
🇵🇱🇹🇷#MisjaTurcja
— Andrzej Bartkowiak (@ABartkowiak_PSP) February 10, 2023
Nasz czworonożny ratownik w akcji poszukiwawczej… #HUSAR🇵🇱♥️🦮👨🚒@MSWiA_GOV_PL @eu_echo
🎥 mł. bryg. Jakub Siczek pic.twitter.com/2dW368biOa