Wstrząsy o magnitudzie od 2,5 do 3,9 wystąpiły także w rejonie cieśniny Kvarner, która łączy Zatoką Rijecką z otwartym morzem. Poza mniejszymi uszkodzeniami głównie starych budynków nie odnotowano większych strat.
Pierwszy wstrząs zarejestrowano we wtorek około południa, późniejsze nie ustawały przez całe popołudnie, najnowszy odnotowano dziś pod wieczór. Według sejsmologów w sumie było ich osiem w ciągu 39 godzin. Każdy trwał sekundę-dwie; odczuwano je w domach, gdzie trzęsły się żyrandole.
Miejscowi mieszkańcy i przebywający w tym rejonie turyści w obawie przed trzęsieniem ziemi opuścili domy i hotele. Część z nich spędziła noc na ulicy i w samochodach. Wielu chorwackich turystów skróciło urlop.
Siła wstrząsów wzrastała stopniowo w trakcie trwania całej serii, ale - jak ocenił dyżurny chorwackiej służby sejsmologicznej Tomislav Fiket - "to znacznie lepiej, niż gdybyśmy mieli do czynienia z jednym, rujnującym wstrząsem". Fiket przypomniał, że w rejonie cieśniny Kvarner do podobnych wstrząsów dochodzi kilka razy w roku, ale często się ich nie odczuwa, ponieważ epicentrum znajduje się na terenach niezamieszkanych w górach Velebitu.