Prezydent USA Donald Trump nie łagodzi tonu wobec władz w komunistycznej Korei Północnej. Dziś podczas konferencji prasowej w Białym Domu oświadczył, że jego kraj jest „totalnie przygotowany” na zastosowanie opcji militarnej wobec reżymu w tym kraju, co „będzie dewastujące dla Pjongjangu”.
Trump dodał jednak, że rozwiązanie militarne nie jest „pierwszą opcją”, po jaką sięga Waszyngton.
Zobaczymy, co się wydarzy
- powiedział.
Jesteśmy totalnie przygotowani na drugą opcję, która nie jest preferowana (...). Ale jeśli wybierzemy tę opcję, to będzie ona dewastująca - mogę was zapewnić - dewastująca dla Korei Północnej. To się nazywa opcja militarna. Jeśli będziemy musieli, to wybierzemy ją
- wyjaśnił prezydent.
Wcześniej szef połączonych sztabów sił zbrojnych USA generał Joseph Dunford powiedział podczas przesłuchania przed komisją sił zbrojnych Senatu, że „militarny wymiar” działań podejmowanych w związku z prowokacjami Korei Północnej to tylko „wsparcie dla wysiłków dyplomatycznych i ekonomicznych” podejmowanych „pod przewodnictwem sekretarza stanu” Rexa Tillersona.
Generał zastrzegł jednak, że nie wolno pozwolić reżimowi na taki rozwój programu balistycznego, który umożliwiałby atak nuklearny na Stany Zjednoczone i zagrażałby bezpieczeństwu w regionie.
Prezydent USA zagroził w niedzielę władzom Korei Północnej, że mogą „długo nie przetrwać”. Była to odpowiedź na sobotnie słowa szefa MSZ komunistycznego reżymu Ri Jong Ho o „nieuniknionej wizycie" północnokoreańskich rakiet na terytorium USA.