Podczas inauguracji prezydencji Rumunii w Radzie UE przedstawiciele tego kraju wykorzystali oficjalną ceremonię otwarcia, by odpowiedzieć na złośliwości szefa Komisji Europejskiej, Jeana-Claude'a Junckera. - Zapewniam pana, panie przewodniczący Jean-Claude Juncker, że władze i większość partii politycznych w Rumunii rozumieją bardzo dobrze swoją rolę - mówił wiceprzewodniczący rumuńskiej Izby Deputowanych, Flroin Iordache.
W czwartkowy wieczór w Rumuńskim Ateneum w zebrali się członkowie Komisji Europejskiej z jej szefem Jean-Claude'em Junckerem na czele, przewodniczący europarlamentu Antonio Tajani, szef Rady Europejskiej Donald Tusk, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, premier Viorica Dancila, a także przedstawiciele parlamentu, duchowieństwa i korpusu dyplomatycznego.
Szefowa rumuńskiego rządu w przemówieniu kilkakrotnie podkreślała, że jej kraj będzie z godnością wypełniał obowiązki prezydencji.
- Pokażemy, że Rumunia jest w pełni przygotowana, by stać z podniesioną głową wśród innych krajów członkowskich
- mówiła.
#TeamJunckerEU arrives in #Bucharest for the official opening of @ro2019eu, the first ever Romanian Presidency of the Council of the EU. #Romania is determined and ready to go. A strong partner of the @EU_Commission to deliver on EU's political priorities. pic.twitter.com/6rJtAMsSHP
— Margaritis Schinas (@MargSchinas) 10 stycznia 2019
Dancila apelowała, by traktować Rumunię jako równego i zasługującego na szacunek partnera w europejskiej społeczności.
- Jeśli chcemy być szanowani na świecie, musimy najpierw szanować się nawzajem i zdawać sobie sprawę, że każde z państw członkowskich ma wkład w wartość całej Unii
- oświadczyła.
Today it was all about #cohesion, #unity and especially about the future of #Europe, which we want to build together. Thank you @JunckerEU @eucopresident & @EP_President for your support @ro2019eu pic.twitter.com/IR2eNT7gwY
— Viorica Dăncilă (@VDancila_PM) 10 stycznia 2019
W zupełnie bezpośredni sposób na słowa szefa KE o tym, że rządzący w tym kraju "nie do końca zrozumieli", na czym polega przewodzenie Unii, odpowiadał wiceprzewodniczący Izby Deputowanych Florin Iordache.
- Zapewniam pana, panie przewodniczący Jean-Claude Juncker, że władze i większość partii politycznych w Rumunii rozumieją bardzo dobrze swoją rolę
- zwracał się do niego Iordache.
Jak przekonywał, Rumunia pokaże, że jest zasługującym na zaufanie krajem, który może z honorem wykonać powierzoną mu misję.
- Możecie liczyć na rumuńską prezydencję w Radzie UE
- oświadczył.
Z kolei przewodniczący Senatu Calin Popescu-Tariceanu tłumaczył, że niektóre instytucje funkcjonujące w Rumunii przed przemianami z 1989 r. wciąż pozostają niezreformowane. Jak przekonywał, ma nadzieję, że w czasie prezydencji władze jego kraju będą mogły lepiej wyświetlić ten problem w UE.
- Takie wyjaśnienia powinny dać naszym partnerom zarówno w Brukseli, jak i w państwach członkowskich wystarczające powody, by zostawić za sobą błędne przekonania dotyczące rumuńskiego życia publicznego
- oświadczył Popescu-Tariceanu.
Członkowie Komisji Europejskiej z Fransem Timmermansem na czele oraz przedstawiciele unijnych stolic krytykowali władze w Bukareszcie za zmiany w systemie sądownictwa i osłabianie walki z korupcją.