Tak działają sankcje w praktyce. Niebo nad Białorusią prawie puste
Ruch lotniczy na białoruskim niebie już właściwie nie istnieje. Takie są skutki sankcji nałożonych przez państwa i linie lotnicze na reżim Alaksandra Łukaszenki po tym, jak zmusił samolot linii Ryanair do lądowania na lotnisku w Mińsku. Gdy maszyna wylądowała, służby aresztowały lecącego tym samolotem opozycjonistę, współtwórcę kanału NEXTA Ramana Pratasiewicza.
Linie lotnicze zdecydowały się omijać terytorium Białorusi w reakcji na incydent sprzed dwóch dni. Jak wynika z danych serwisu Flight Radar, w tej chwili nad Białorusią znajduje się zaledwie pięć samolotów.
Efekty sankcji widać najlepiej na zdjęciu poniżej.
flightradar24.com
Na poniedziałkowym szczycie przywódcy państw Unii Europejskiej uzgodnili, że zostanie wprowadzony zakaz przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwienie im dostępu do portów lotniczych UE oraz zaapelowali do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią. Szereg linii lotniczych, w tym LOT, już podjęło taką decyzję, a także odwołało loty do i z Mińska.
Unijni liderzy wezwali Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) do pilnego zbadania sprawy zmuszenia do lądowania w Mińsku samolotu linii Ryanair, który leciał z Aten do Wilna.
Samolot relacji Ateny-Wilno linii Ryanair lądował nieplanowo w Mińsku w niedzielę z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny. Informacja o bombie nie potwierdziła się.
Źródło: niezalezna.pl,
