- Integracja nie przebiega tak jak powinna, mieliśmy z nią problem przed jesienią 2015 roku, gdy Szwecja przyjęła falę migrantów. Dla mnie jest oczywiste, że nie możemy przyjąć większej liczby szukających niż jesteśmy w stanie zintegrować. To nie będzie dobre dla ludzi, którzy tu przyjeżdżają ani dla całego społeczeństwa
- stwierdziła szwedzka minister finansów Magdalena Andersson.
Według socjaldemokratycznej polityk osoby, które przyjeżdżają do Szwecji "stają w obliczu bardzo napiętej sytuacji", a większe możliwości mieszkaniowe i edukacyjne istnieją w innych krajach europejskich.
- Myślę, że ci ludzie mają większe szanse, jeśli szukają azylu w innym kraju
- przyznała Andersson.
Minister Finansów przyznała gazecie "Dagens Nyheter", że jej własne ugrupowanie Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza ponosi winę za napiętą sytuację w Szwecji w związku z przyjęciem imigrantów na masową skalę.
- Mamy powód do samokrytycyzmu. To wcześniej powinno być jasne, że nie możemy przyjąć większej liczby ludzi niż ta, z którą poradzi sobie społeczeństwo
- zaznaczyła Magdalena Andersson.
W sierpniu 2015 roku premier Szwecji Stefan Loefven powiedział na wiecu w Sztokholmie, że jego Europa nie buduje murów. W listopadzie tego samego roku na skutek fali migracyjnej szwedzki rząd zdecydował się na przywrócenie kontroli na granicach oraz zaostrzenie przepisów migracyjnych.
Na pytanie, co zrobić, aby zintegrować osoby, które uzyskały w Szwecji prawo pobytu, Magdalena Andersson odpowiedziała, że szybciej musi przebiegać ich wejście na rynek pracy.
- Więcej dzieci musi dorosnąć i zobaczyć swoich rodziców w pracy. Więcej rodzin musi mieć odpowiednie warunki mieszkaniowe, a dzieci uczyć się w szkole tego, co jest im niezbędne. Nie ma innych potrzeb dla osób, które tu przybyły niż dla nas, którzy się w Szwecji urodzili
- powiedziała minister finansów.
Poziom bezrobocia w Szwecji wśród osób urodzonych w tym kraju wynosi jedynie nieco ponad 4 proc. Bezrobocie wśród osób mieszkających w Szwecji, a urodzonych w innym kraju osiąga 15 proc.