Wydział rosyjskiej policji transportowej na Syberii przygotowuje wniosek, w którym będzie prosić Niemcy, by przedstawiciele MSW Rosji... mogli brać udział w czynnościach śledczych z udziałem opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, lekarzy i ekspertów. Zarząd policji transportowej w Syberyjskim Okręgu Federalnym poinformował o tym dzień po doniesieniach, że stan zdrowia Nawalnego się poprawił.
- W związku z opublikowaniem przez media informacji o wyprowadzeniu Aleksieja Nawalnego ze śpiączki oddział śledczy (...) przygotowuje dodatkowy wniosek o pomoc prawną
- głosi komunikat. Wniosek ten będzie zawierał prośbę, by... śledczy rosyjskiego MSW prowadzący obecne postępowanie przygotowawcze mogli być obecni "podczas prowadzenia przez niemieckich kolegów czynności śledczych z Nawalnym, lekarzami i ekspertami".
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow również nie wykluczył, że rosyjskie resorty uczestniczące w postępowaniu przygotowawczym zwrócą się z wnioskami do strony niemieckiej. Podkreślił, że Rosja nie otrzymała odpowiedzi od strony niemieckiej na wniosek skierowany do Berlina przez Prokuraturę Generalną.
Na pytanie, czemu Rosja odmawia wszczęcia pełnowartościowego śledztwa w sprawie domniemanego otrucia opozycjonisty, Pieskow odparł, że Moskwa nie rozumie takiego stawiania sprawy. "Nie podoba się nam, gdy inne kraje nam dyktują, jakie mamy rozpoczynać procedury prawne, w jakim momencie i na jakich podstawach" - powiedział.
Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow jako "gołosłowne" określił zarzuty Niemiec pod adresem Moskwy w sprawie Nawalnego. Jego zdaniem Niemcy powinny przedstawić Rosji "wszelkie niezbędne informacje, które w jakikolwiek sposób rzucałyby światło" na te oskarżenia. Tymczasem prokuratura w Berlinie poinformowała dziś, że dane o stanie zdrowia Nawalnego zostaną przekazane tylko za jego zgodą.
Zarząd policji transportowej w Syberyjskim Okręgu Federalnym prowadzi obecnie postępowanie przygotowawcze dotyczące hospitalizacji Nawalnego 20 sierpnia w Omsku. MSW ocenia bowiem, że nie ma podstaw do wszczęcia sprawy karnej dotyczącej próby otrucia, o jakiej świadczą wyniki badań Nawalnego przeprowadzone w Niemczech.
Policja transportowa ogłosiła, że jedna z osób towarzyszących Nawalnemu w podróży po Syberii, Maria Piewczych, uchyliła się od złożenia wyjaśnień i opuściła kraj.
Pozostałych pięcioro towarzyszy Nawalnego złożyło wyjaśnienia
- podała policja. Niezależny portal Meduza zakwestionował te informacje wyjaśniając, że w istocie policja nie próbowała się skontaktować z Piewczych przez ostatnie dwa tygodnie. Współpracowniczka Nawalnego wyjechała do Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka na stałe. Już wcześniej sugestie, że Piewczych może mieć związek z otruciem Nawalnego, pojawiły się w rosyjskich mediach prorządowych.