Premier Peter Pellegrini nie wycofa siedmiu żołnierzy z misji szkoleniowej w Iraku, dopóki podobnej decyzji nie podejmą sojusznicy. Do natychmiastowego wysłania samolotu po żołnierzy wzywał dziś przewodniczący parlamentu i szef koalicyjnej partii Słowacka Partia Narodowa (SNS) Andrej Danko.
„Apeluję, żeby premier nie zachowywał się jak tchórz i wysłał po naszych żołnierzy samolot”
– napisał na Facebooku Danko.
Po spotkaniu z ministrem obrony Peterem Gajdoszem (SNS) i dowódcami wojskowymi premier powiedział, że wycofanie Słowaków możliwe będzie dopiero po uzgodnieniach z sojusznikami.
„Jesteśmy częścią międzynarodowej jednostki, która jest w Iraku na wezwanie rządu irackiego”
– stwierdził Pellegrini i dodał, że dowódca żołnierzy ze Słowacji nie prosił o wcześniejszą ewakuację.
Pellegrini ujawnił, że swoją decyzję konsultował z premierami Czech i Węgier, Andrejem Babiszem i Viktorem Orbanem. Jednostki obu tych państw także przebywają w Iraku. Podkreślił, że żołnierze nie są częścią bojowych jednostek pod dowództwem USA, tylko misji szkoleniowej NATO w Iraku. Znajdują się około 25 km od lotniska w Bagdadzie.
Szef sztabu generalnego generał Daniel Zmeko powiedział dziennikarzom, że już w piątek, po amerykańskim ataku, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani, dowódca elitarnej jednostki Al-Kuds, wstrzymano normalną aktywność misji wojskowej w Iraku.