Kanclerz Niemiec Angela Merkel pracowała pod ogromną presją, by nie dopuścić do zawetowania budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-27 i funduszu naprawczego COVID-19. Jednak kompromis, jaki osiągnęła z Węgrami i Polską, jest najgorszy z możliwych - pisze George Soros w artykule dla portalu Project Syndicate.
George Soros nie ukrywa swojego rozczarowania wypracowanym wczoraj w Brukseli porozumieniem w sprawie budżetu unijnego na najbliższe lata. W artykule dla "Project Syndicate" pisze, że Polska i Węgry... ograły Unię Europejską.
Unia Europejska stoi w obliczu zagrożenia egzystencjalnego, a jednak przywódcy UE reagują kompromisem, który wydaje się odzwierciedlać przekonanie, że można życzyć sobie, aby to zagrożenie po prostu zniknęło - pisze Soros.
Kleptokratyczny reżim premiera Viktora Orbána na Węgrzech oraz, w mniejszym stopniu nieliberalny rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS) w Polsce, bezczelnie kwestionują wartości, na których zbudowana jest Unia Europejska. Traktowanie tego wyzwania jako uzasadnionego stanowiska politycznego zasługującego na uznanie i kompromisowe rozwiązanie tylko w znacznym stopniu zwiększy ryzyko, przed którym stoi obecnie UE
- czytamy dalej w artykule.
Jak dodaje Soros, dostrzega i rozumie ogromną presję, pod jaką pracowała kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Jest ona kanclerzem Niemiec od 15 lat i obecnie zbliża się do emerytury, we wrześniu 2021 roku. Z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem, chwilowo rozproszonym przez kwestie laickości i inne poważne obawy dotyczące bezpieczeństwa we Francji, Merkel stała się jednym z głównych decydentów w UE - dodaje.
Rozumiem również, dlaczego niemiecka kanclerz nie chce, aby inne państwo, Węgry, ogłosiło swój zamiar opuszczenia UE w trakcie jej kadencji. Podobno Orbán przygotowywał się do tego w ostatnich dniach, ponieważ nie może sobie pozwolić na ujawnienie skali korupcji swojego reżimu, co nieodmiennie uczyniłby unijny warunek "praworządności" w odniesieniu do wydatkowania funduszy unijnych
- dywaguje dalej Soros.
Umowa, którą Niemcy zawarły z dwoma nieuczciwymi państwami członkowskimi UE, ustanawiają jednak najgorszy z możliwych światów. Ujawniony tekst proponowanego kompromisu, który ma znaleźć się w oświadczeniu końcowym z posiedzenia Rady Europejskiej w tym tygodniu, ma trzy zasadnicze wady. [...]
- pisze dalej oburzony miliarder.
Według niego "po pierwsze, deklaracja zmienia treść i intencje tekstu rozporządzenia, który został uzgodniony przez instytucje UE 5 listopada, znacznie osłabiając zasadę warunkowości prawnej. Ani Komisja Europejska, ani Parlament Europejski, nie mówiąc już o rządach krajowych, które uczyniły integralność rozporządzenia głównym przedmiotem troski Rady Europejskiej, nie powinny dać się w ten sposób odsunąć na bok".
Po drugie, niektóre postanowienia umowy służą opóźnieniu wdrożenia warunkowości prawodawczej nawet o dwa lata. [...] - dodaje.
Wreszcie, proponowana deklaracja ze szczytu jest przykładem na to, że Rada Europejska działa ponad swoje uprawnienia, ograniczając zdolność Komisji Europejskiej do interpretowania i działania w sprawie uzgodnionego prawodawstwa UE. Jest to niebezpieczny precedens, ponieważ ogranicza on niezależność prawną Komisji i może bardzo dobrze naruszać Traktat o Unii Europejskiej, przynajmniej w duchu
- uważa George Soros.
Umowa, jaką się zakłada, jest paskudna i lekceważy wyraźne życzenia Parlamentu Europejskiego. Jednak ze względu na pilną potrzebę wykorzystania 750 miliardów euro (909 miliardów dolarów) z funduszu naprawczego COVID-19, Parlament Europejski może ją zatwierdzić - dodaje.
Wszystko, co mogę zrobić, to wyrazić moralne oburzenie, jakie muszą odczuwać ludzie, którzy wierzyli w UE jako obrońcę europejskich i uniwersalnych wartości. Chcę również ostrzec, że ten kompromis może poważnie nadwyrężyć ciężko zdobyte zaufanie, które instytucje Unii zyskały dzięki utworzeniu funduszu naprawczego
- pisze Soros.